---------------Joon-hong-------------------------
Zrobiłem z siebie durnia. Bezmyślnie dałem całusa w policzek dziewczynie, którą znam dosłownie dzień... dwa? Szybkim krokiem wróciłem do domu moich rodziców. Stał już tam na miejscu duży bus. W środku widziałem hyung'a Himchan i Jong Up, na zewnątrz w kapturze stał Young-guk. Nie był zadowolony z tego iż nie wychodziłem z domu. Poczułem się trochę osaczony.
-No... to... - zacząłem niepewnie.
-Dlaczego nie siedziałeś w domu swoich rodziców? - wiedziałem, że dostanę takie pytanie na samym początku.
-Ym... wyszedłem tylko się przejść, siedziałem cały czas w domu, prawda mamo – popatrzyłem się na nią błagalnym wzrokiem.
Moja matka również się na mnie popatrzyła, ale jej mina nie zmieniła się.
-Tak panie Bang, to ja powiedziałam by Joon wyszedł się przejść bo siedział w domowym smrodzie. - uśmiechnęła się lekko mówiąc słowo ''smród''.
Szybko wbiegłem do domu rodziców zabrałem rzeczy, które zostawiłem. Pożegnałem się z rodzicami i ze spuszczoną głową opuściłem dom. Bez słowa wsiadłem do busa, obok Jong-up'a. Był tam jeszcze hyung Daehyun i Youngjae.
-Jesteś jeszcze dzieckiem i musisz uważać. Bo jeszcze ci w głowie się poprzewraca - rzekł Bang wchodząc do samochodu, pożegnawszy się z moimi rodzicami.
Siedziałem ze spuszczoną głową.
-Uważałem miałem na sobie kaptur i okulary, a nawet maskę na twarzy. - mruknąłem.
Było mi trochę głupio w tej sytuacji, ale jakoś w drodze do naszego domu rozluźniła się sytuacja. Opowiadałem o poznanej z dzieciństwa dziewczynie Soo-hwa.
-A ładna przynajmniej? - zapytał Him-chan.
-Noo... - nie wiedziałem co powiedzieć. W tej chwili zawiesiłem się, bo Soo-hwa'y nie można było nazwać brzydką dziewczyną, była naprawdę ładna – Ładna. - Mruknąłem, coś czułem, że zaczynałem się coraz bardziej denerwować.
-Bardzo? - odezwał się z przodu Bang swym grubym głosem.
Zawiesiłem się chyba na dobre, coś wydukałem dosłownie to co myślałem przed chwilą '' Nie można jej nazwać brzydkiej, bo jest ładna''.
Dzięki chyba tym słowom, uciszyłem mniej więcej chłopaków, ale to nie był koniec.
-----------Soo-hwa----
-To mógł pan zadzwonić na telefon i o wszystkim powiedzieć, a nie fatygował się o tej porze do naszego mieszkania. A tak poza tym, tamte teksty były badziewne, więc mamo nie wtrącaj się – syknęłam przez zęby do niej, udając uśmiechniętą.
Matka a jej wyraz twarzy mnie zdziwił nawet nie przestraszyła się że będzie mieć bure ode mnie. Siedziała spokojnie wysłuchując tego wszystkiego.
-Byłem po drodze więc wstąpiłem, by nie dzwonić po nocy. Mam jeszcze kilka innych informacji...
Poczułam jak włosy stanęły mi dęba, zaczęłam nerwowo rozglądać się po salonie, najpierw próbowałam skupić wzrok na herbacie przyniesionej przez moją matkę, ale nie udało mi się nawet na chwilę uspokoić.
-Niech pan mówi – mruknęłam zrezygnowana.
-Wiem że dopiero kilka dni tu mieszkacie, ale jestem zobowiązywany by zabrać Soo-hwa do naszej agencji. - zmarszczyłam brwi, a pan Park schylił się do filiżanki i wziął łyczek herbaty. Czułam się jak w jakiejś mieszance horroru, komedii i dramatu - Mianowicie mam na myśli, że zamieszkasz w mieszkaniach naszej agencji. -Czy będę mieć pewność że moja córka będzie się uczyć? Chcę by skończyła szkołę. - dopiero teraz odezwała się matka, pierwszy raz mądrze. -Będzie z tobą mieszkać jeszcze 2 inne dziewczyny, są w twoim wieku. Obie mają po 17 lat liczą w Koreańskich latach.
- Taa... tyle że ja nie liczę w ten sposób. - mruknęłam sama do siebie, odwracając wzrok od faceta.
-No tak ty żyłaś przez jakiś czas za granicą, bardzo dobrze - zdziwiłam się, że usłyszał to co powiedziałam, zaczęłam podejrzewać, że uśmiechał się w dziwaczny sposób.
- A wracając do pani pytania - zwrócił się do mamy - Będzie mieć nauczyciela z pobliskiej szkoły. Będzie przychodzić w godzinach rannych i po południowych. Jeśli pani córka ma zadebiutować musi sporo teraz ćwiczyć. Będzie mieć przez ten czas sporo materiału do nauki, ale ten prywatny nauczyciel jest naprawdę doskonały, więc nie będziesz czuć, że to dużo.
- To kobieta czy mężczyzna, bo mówi pan o tym nauczycielu w nijakim rodzaju. - odezwałam się.
Będę musiała jednak zrezygnować z jakichkolwiek wymówek. Z tego co słyszę to facet mówi takim tonem że to już postanowione.
Matka jeszcze też sztucznie wtóruje.
-Kobieta, ma bardzo dobrą opinię, więc na pewno ci się spodoba. - nagle zadzwonił czyiś telefon - Przepraszam.
Pan Park wstał odwracając się od nas tyłem. Coś tam potakiwał, aż nareszcie skończył rozmowę.
- Proszę mi wybaczyć, muszę się zbierać. Chcę tylko usłyszeć odpowiedź. Czy na jutro możesz być już spakowana Soo-hwa? Wszystkie potrzebne informacje dostaniesz jutro.
Wydało się, już wszystko było postanowione. Nie odpowiedziałam nawet.
- Przepraszam, że zakłóciłem pani spokojny wieczór. - usłyszałam rozmowę mamy z panem Parkiem.
Coś na prawdę czułam, że te jej zachowanie przy tym facecie jest dziwne.
Widać że się nim zauroczyła, a to nie wierna żona.
-----------Joon-hong----------
-Bardzo? - odezwał się z przodu Bang swym grubym głosem.
Zawiesiłem się chyba na dobre, coś wydukałem dosłownie to co myślałem przed chwilą '' Nie można jej nazwać brzydkiej, bo jest ładna''.
Dzięki chyba tym słowom, uciszyłem mniej więcej chłopaków, ale to nie był koniec.
Droga była dość długa, a wręcz za długa. Myślałem, że zwariuję.
Zwariowałem chyba na dobre. Wszyscy pojechaliśmy do jakiegoś miejsca, by zjeść. Widocznie nikt z grupy jeszcze nie jadł. Kamień spadł mi z serca bo jakoś nie czułem już by Bang był na mnie zły. Każdy zamówił sobie coś do jedzenia, minęła dosłownie chwila gdy ich zawartości znalazły się w żołądkach żarłoków. Okazało się, że ja jako jedyny jeszcze nic nie zjadłem.
-Nie masz apetytu? Co jest? - zapytał hyung Jong-up.
Pokręciłem głową, usilnie wpychając jedzenie w siebie. Pierwszy raz, aż tak szybko skonsumowałem jedzenie. Udając, że nic mi nie jest uśmiechnąłem się. - Zamyśliłem się tylko... Zastanawia mnie co będziemy jutro robić?
Nie dostałem odpowiedzi. Może to i dobrze, mniej problemów i dziwnych pytań. Wróciliśmy do naszego domu, jak zwykle byłem ostatni, uważałem bym nie zasnął zanim była by moja kolej.
W nocy przewracałem się z boku na bok, nie dałem rady zasnąć.
Rano czekała mnie nie zbyt miła sytuacja. Korzystałem właśnie z Tablet'a, natrafiłem na jeden z portali. Było tam moje zdjęcie i zamazana twarz Soo-hwa. Przeraziłem się.
BOHATEROWIE
Joon-hong |
wow. muszę szybko przeczytać kolejny rozdział! ;)
OdpowiedzUsuńnie wytrzymałam i musiałam doczytać kolejny rozdział! ♥ wspaniały!
OdpowiedzUsuńkuźwa, jaki paparazzi?! GDZIE I KIEDY! O________O