Ponieważ wiele czynników zmusza mnie do pewnej rzeczy, zacznę od tego, że Niestety
NIE MOGĘ WZIĄĆ UDZIAŁU W NOMINACJACH.
Bardzo dziękuje, że mnie o tym informujecie, niestety nie mogę.
Wybaczcie mi.
Przypomnę też coś innego.
Mam tylko nadzieje, że ktoś w ogóle to będzie czytać.
JA WIEM, ŻE SĄ BŁĘDY!!! Nie jestem Alfą i Omegą.
- Staram się ich pomijać (błędy).
- Staram się nie robić błędów stylistycznych.
- Staram się też Nie pisać chaotycznie. Niestety czasem jest to trudne, tym bardziej, jeśli chodzi o moją wenę twórczą. Wtedy piszę spontanicznie i czuje się jakby mój mózg wyłączał się częściowo na świat.
- Oraz Nikogo nie zmuszam do czytania opowiadania. Nie podoba się to nie. Nie potrafię do każdego gustu dotrzeć. To nie jest możliwe.
To tyle co chciałam dać od siebie.
Życzę miłego czytania.
Muzyka Do rozdziału:
''Miłość od pierwszego wejrzenia''? Postradał ten chłopak do końca głowę. To było miłe z jego strony, ale ja nic nie poczułam do niego. Mogłam go tylko nazwać kolegą, co najwyżej dobrym przyjacielem. Ale co mogłam na to odpowiedzieć?
-Bardzo ciebie lubię Soo-hwa Kang – rzekł ponownie.
Przestraszyłam się To wyznanie było takie nie na miejscu. Przeraziłam się, bo nie wiedziałam co odpowiedzieć Wystarczyło mi tak niepewne uczucia do Joona, z którymi borykam się codziennie, a jeszcze jego pocałunek o którym nie mogę zapomnieć. Gdy teraz pomyśle możliwe, że nie powinnam była go uderzać Teraz, co ja mogłam. Jiro odpowiedzieć. Jego wyraz twarzy wydawał się taki poważny Jakby własnie w tej chwili wyjawił coś czego nie powinien i teraz oczekuje, że zostanie ono przyjęte. Przeraziłam się. Byłam kompletnie przerażona Próbowałam z prędkością światła sobie wszystko ustawić każdą myśl po kolei. Przełknęłam natychmiast ślinę. To było nie do odwrócenia.
-Jiro jestem ci na prawdę niezmiernie wdzięczna za to, że jesteś taki dobry dla mnie. Żałuje, że nie poznałam ciebie wcześniej Zostalibyśmy na pewno najlepszymi przyjaciółmi, ale niestety nie mogę przyjąć twojego wyznania. - Zaczęłam Jiro tylko słuchał każdego wypowiedzianego prze zemnie słowa ,z jednej strony czułam ulgę, nie lubiłam, gdy ktoś mi przerywa, gdy mówię coś ważnego, to bo serce waliło mi niemiłosiernie - Jedna z przyczyn jest właśnie krotka znajomość poznałam ciebie zaledwie wczoraj. Druga natomiast nasz kontrakt, a szczególnie mój obowiązuje mnie do tego ze nie zwiąże się z nikim na czas debiutu, do kilku lat. Jest jeszcze trzecia przyczyna która....
-Jest taka, że w sercu masz kogoś innego - przerwał mi.
Jak mógł tak na to spojrzeć. Jeszcze bardziej spowodował przerażenie u mnie.
-Nie jestem tego pewna. Ja po prostu nic do ciebie nie czuje, jak zwykła przyjaźń. Przepraszam ... - westchnęłam spuszczając głowę.
-Nie chce nawet o tym myśleć - powiedział poważnie.
Jednak w dalszym ciągu miał stonowany głos. Miałam wrażenie, że jednak jest załamany tym co powiedziałam. Rozumiałam to, że to co powiedziałam było nie mile. Dawać argumenty, dlaczego nie mogę przyjąć jego wyznania. Było to trochę nie na miejscu, ale nie miałam innego wyjścia.
-Przepra...-
-Nie mów tak!!! - warknął.
Przyciągną mnie do siebie. Złapał za brodę, ponieważ był wyższy lekko się schylił, i zbliżył swoją twarz do mojej.
Byłam przerażona bo wszystkie mięśnie nagle przestały współpracować ze mną Twarz Jiro zbliżała się, dokładniej usta chłopaka zbliżały się do moich ust. Byłam bezsilna, bo złapał mnie za rękę. Poczułam nachalny pocałunek z jego strony.
To było coś co mnie po prostu obrzydziło Przypomniał mi się Joon. Nie czułam takiego wielkiego obrzydzenia, gdy nachalnie mnie pocałował. Lecz, gdy zrobił to Jiro, natychmiast moje mięśnie powróciły do ładu. Zaczęłam się lekko szamotać, tylko po to by wyrwać się z objęcia. W ostatniej chwili znalazłam resztkę sił i wyrwałam się uderzając Jiro w twarz, byłam zła. Byłam bardzo zła na chłopaka z Black Rock. Miałam nadzieje, że to normalny człowiek, niestety było inaczej. Zdenerwował mnie.
-Nie kocham cie. - powiedziałam przez żywne łzy. - Nic do ciebie nie czuje i nawet wymuszony pocałunek tego nie zmieni. Mam nadzieje, że przez jakiś czas nie będę cie musiała widywać, gdy będę sama.
Odwróciłam się i odeszłam jak najdalej. Nie chciałam dzisiaj widzieć kompletnie tej osoby.
-----Myślami Joon-honga-------
Następnego dnia dostaliśmy jeden dzień swobody, ja sam byłem wręcz jak na skowronkach. Przyszedł mi bardzo wspaniałomyślny pomysł. Spakowałem się i oznajmiłem, że jadę z Bangiem do firmy poćwiczyć. Nikt nie miał zamiaru marnować czasu na ćwiczenia, więc zostali. To było mi wręcz na rękę. Ostatnio stałem się wyjątkowo cwany.
Moim planem było spotkać się z Soo-hwa, chciałem ją zobaczyć jednocześnie przerosić. Wspiąłem się po schodkach i skierowałem do sali ćwiczeń. Miałem nadzieje spotkać ją. Bardzo chciałem.
Nie musiałem się wysilać by ja znaleźć, wręcz miałem szczęście.
Stała na korytarzu z Jiro Kim'em. Stala i o czymś obydwoje dyskutowali. Postanowiłem przyjrzeć się, bo nabierałem dziwnych musli. Skąd ona mogła znać lidera Black Rock. Miałem wielkie szczęście, że mnie nie zobaczyła, wiec ukryłem się obserwując wszystko z daleka.
Widziałem tylko mimiki, jednak nie mogłem z ruchu ust odczytać o czym mogli mówić To najbardziej mnie denerwowało Soo widać było, że jakby się spierała.
Poczułem w głębi serca zazdrość. Tylko dlaczego w takiej chwili? Jak na razie nic się nie działo. Myślałem, że to po prostu na widok Soo.
Nagle Jiro pociągnął bliżej siebie Soo-hwa. Zaczął zbliżać swoją twarz do Soo.
Czułem się jak kolek wbity w ziemie. Cios jaki dostałem w serce, to było nie do przemyślenia Czułem obrzydliwą zazdrość, jednocześnie narastającą złość na Jiro Kim'a. Miałem nawet chęć mordu. Bo obcy chłopak dotyka kogoś, do kogoś coś czuje, nie jest to zrozumiale dla mnie uczucie, ale jest silniejsze z dnia na dzień. Jiro Kim pocałował ją!!!
Miałem tylko ochotę go zabić. Nie miałem zamiaru oddać Soo. Może nie byliśmy jeszcze razem, ale wiem że Soo przez mój pocałunek i wyznanie dostała wstrząsu Sama mówiła, że czuła do mnie coś głębszego. Ścisnąłem pieść. Dlaczego nie mogłem nic zrobić??!!
-Joonhong co ty tu robisz ? Miałeś iść ćwiczyć - odwróciłem się.
Przede mną stał choreograf. Wpatrywał się we mnie ze skupieniem tymi wąskimi oczami. Przełknąłem ślinę, przestraszył mnie, a jednocześnie przyłapał na podglądaniu. Co bardzo jest uważane za zboczone.
- J..Już właśnie szedłem - powiedziałem uśmiechając się sztucznie ciągnąc za sobą choreografa.
Bylem od niego wyższy. Co jednocześnie wszystkich bawiło. Choreograf zwał się Dong-sung. Niski, ale bardzo żwawy i wytrzymały jak na swój wiek. Był już prawe 30 letnim choreografem tańca czego nie można było się dziwić. Szanowałem go bardzo. Mimo, iż wymagał od nas wiele, robił to jednak dla naszego dobra.
Puściłem ajushiego i zniknąłem natychmiast w sali do ćwiczeń.
Bylem obrzydliwie zdenerwowany. Czułem na sobie jeszcze trochę zdziwiony wzrok starszego. Jednak udałem, że wszystko jest ze mną dobrze.
Ściągnąłem z siebie torbę na ramie, gdzie miałem w środku trzy butelki wody oraz ręcznik, niestety musiałem wsadzić dla nie spostrzeżenia. Rzuciłem w kąt torbę z rzeczami. Włączyłem muzykę w słuchawkach i zacząłem się ruszać. Czułem, że musiałem się na sobie wyżyć. Te sceny, gdy Jiro całuje kogoś kogo potencjalnie, a wręcz prawdziwie kocham, to było coś co nie potrafiłem przyjąć do siebie. (od autora. Ahh ta zazdrość Koreańska :>)
Zamachnąłem się raz, to drugi. mocny obrót, później skok. Byle by wylądować się na sobie, oraz udając że jest dobrze. Ponowny obrót i upadek. Dysząc usiadłem po turecku.
Bylem mokry od potu. Stróżki wody wydobywające się tuż z mojego ciała skapywały to na podłogę to na mokra już bluzę. Popatrzyłem się na siebie w lustrze. Te różowe już wyblakłe włosy. Mina zbitego psa. Ta dziecięca twarz, która udaje starszego niż jest. Miałem rozbite serce. Już chyba rozumiałem, dlaczego Soo-hwa czuła się tak samo. Stanowczo zrozumiałem jej ból. Odpłaciła mi się należycie. Zasłużyłem.
Nie wiem dlaczego zacząłem po prostu płakać. Trwało to dość długo.
Gdy usłyszałem czyjeś kroki na korytarzu szybko otarłem oczy i wstałem. Niepostrzeżenie ruszyłem do torby, gdzie miałem butelki wody. Bylem w kompletnej rozterce. Wypiłem jednym duszkiem wodę. Złapałem wolna ręką za torbę i w pospiechu wyszedłem z sali. Po drodze niechlujnie rzuciłem pustą butelkę, która nawet nie wpadła do kosza. Nie bylem sobą, by odwrócić się i wrzucić ją z powrotem tym razem lepiej do pojemnika.
-------------------------
Krótkość rozdziału była zamierzona!
Dedyki:
~Яeiko~
~Dominisi~
~Alice~
~Tulickey~
~Piotrusiowi~
~Sandrusi~
~Didi~
Papa do Jutra :> Jutro wstawię 34 rozdział :>
Piękne *___* Chciałabym jak najwięcej tych rozdziałów, bo je kocham <3 Życzę weny ;*
OdpowiedzUsuńBiedny Jello... Czekam na next:) Niech skopie tyłki im wszystkim tam! :D
OdpowiedzUsuńaww, świetny rozdział! bardzo podoba mi się opisana przez ciebie scena pocałunku, no i oczywiście ta cudna koreańska zazdrość. ^^ czekam na kolejną część. :)
OdpowiedzUsuńo, i ponownie dziękuję za dedykację! ^^
OMO! Dziękuję za dedykacje :3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Co do błędów ja za bardzo nie zwracam uwagi na błędy kiedy czytam czyjeś opowiadania. Cóż czasem jeśli to jest naprawdę rażące trochę mi niewygodnie czytać, ale ty akurat nie robisz wielu błędów. Powiem więcej, robisz mniej błędów ode mnie ^^ Okey, przepraszam xD Rozpisuję sie ostatnio w komentarzach :x
Pozdrawiam~! <3
Nie przejmuj się narzekaniem innych, najważniejszy jest pomysł a błędy to najmniejszy problem :) Przepraszam za to że czytam dopiero dzisiaj ale byłam na wycieczce i dopiero przed chwilką wróciłam :) Dziękuję za dedykację :*
OdpowiedzUsuń