poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział 37 - Krok po Kroku. cz 1

Muzyka przewodnia do rozdziału:


Trzęsącymi dłońmi chwyciłam klamki. Wzięłam głęboki wdech.
W milczeniu, krok po kroku, weszłam do pomieszczenia. Do mych uszu doszły najgłośniejsze chichoty Ha-min'a i Yumi. Wszyscy wyszli już z pomieszczenia, gdzie był sprzęt i usadowili się obok nagraniowca. Również i mężczyzna uśmiechał się. Był zwykłym pracownikiem o pucołowatej twarzy. W sumie, nie był chudy, był bardziej przy sobie. Przydługie włosy, grzywka na bok ot co taka postawa. Widoczne były już zmiany skórne, autentycznie było widać zmarszczki. W każdym razie nie wyróżniał się wyglądem,
Było to trochę podejrzane, jeszcze nigdy nie przyglądałam się uważnie na to jak każdy wygląda. Yumi ze śmiechu miała aż rumiane policzki. Lekko się uśmiechnęłam przyglądając rozmowie. Byle by nie wzbudzać podejrzeń ze coś się stało.
Soo-hwa


-Soo-hwa i co byłaś u menadżera?- podniosła głowę widząc, iż siadałam obok niej.

Uśmiech jej nie znikał. Ręką złapała niesforny kosmyk włosów i odrzuciła do tylu.
Lubiła jak ma rozwiane włosy, które delikatnie falowały jej na ramionach. Smukłe ramiona pasowały do jej włosów komponowały się elegancko. Cala postura Yumi była nieskazitelna.

Potrząsam głową, mruknęłam tylko że się rozmyśliłam i tyle wyglądała rozmowa ze mną. Za bardzo byłam w szoku. To jedno z najstraszniejszych odczuć jakie miałam. Ostatni raz zachowywałam się tak, gdy zmarł mój ojciec. Przez miesiąc nie mogłam wyjść z tego szoku. Nawet na pogrzebie nie mogłam zrozumieć jak to tak ojciec mógł zrobić. Dlaczego zostawił mnie samą z mamą. Usadowiłam się obok Yumi. Ha-min grzecznie ustąpił miejsca mi, sam usiadł na poręczy przez co jednak czułam bliskość maknae. Rozglądnęłam się po pomieszczeniu. Nie było w nim już Jiro. Spuściłam wzrok kierując go uważnie po twarzach ludzi. Wszędzie widziałam iskierki zadowolenia. Wsłuchiwałam się uważnie rozmowom. Nie angażowałam się w nie jednak. Straciłam sens. Jedynie co chciałam zrobić to zaszyć się i robić to co muszę. Może niedługo menadżer wytłumaczy co mi jest. Sama informacja że to niebezpieczna choroba nie przyprawiała mnie o zadowolenie. Czułam się rozbita.
Jin mimo swojego poważnego wyrazu twarzy, również nie wyglądał na osobę kompletnie zamkniętą w sobie, może był cichy jak Il-woo, jednak różniło go od grupy to, iż potrafił połączyć te dwie osobowości w jedno. Swoją grą na perkusji pozbywał się złych emocji. Jak to wszystkim określił.
Tematy ciągle krążyły wokół muzyki. W sumie to był jedyny temat, który nas łączył. Yumi przyznała, że jest traine od 4 lat. Została zauważona w małym programie muzycznym, ponieważ była młoda jeszcze przyjęli ją. Zazdrościłam Unni, że potrafiła się tak uśmiechać mimo swoich problemów. O których niestety już wiedziałam, bo sama zauważyłam.
Spuściłam głowę. Czekałam już tylko na to, aż przyjdzie menadżer. Może jak mnie zobaczy dowiem się, to co bym chciała.
Moje modły zostały wysłuchane, do pomieszczenia wgramolił się Park Je-woo. W reku trzymał telefon.

-Młodzież do samochodu. - pokazał na wyjście.

Wszyscy spakowali swoje rzeczy i wyszli, w dalszym ciągu plotkując na różne tematy. Dźwiękowiec mruknął coś do menadżera i podał mu nośnik USB. Sumbenim sięgną szybko  po urządzenie. Po czym lekko się skłonił i ruszył tuż za nami.

Wiłam nogę za nogą. Nie czułam się sobą. Czekałam tylko, aż Je-woo zaczepi mnie, bo chce porozmawiać. Niestety tak nie zrobił. Przyznam straciłam zwyczajnie nadzieje na prawdziwe informacje. Same usłyszane skrawki rozmowy nic mi nie udowadniały. Tylko fakt, że jestem chora i muszę uważać. Poprawiłam gruba kamizelkę, którą miałam na sobie zamiast kurtki.
Robiło się zbyt ciepło by ubierać płaszcz, ale zbyt zimno, by wkładać coś cieńszego. Tym bardziej,


Yumi

gdy jeździło się samochodem, w którym było zbyt ciepło. 
Wsiedliśmy do tego samego samochodu co chłopcy z Black Rock. Menadżer rzucił coś od niechcenia, że reszta już jest w domu. Żadna z obecnych osób nie martwiła się tym. Jeśli byli już,to po co?
Z Black Rock pożegnałyśmy się piętro niżej. Jiro nie kłamał, jeśli chodziło o zamieszkanie. Yumi rzuciła w pedzie, że jeśli wymyślą jakąś małą imprezę to mają czuć się zaproszeni. Cala Unni.
Wszyscy uśmiechnęli się machając nam. Najgłośniej żegnał się Ha-min, był w niebo wzięty. Starsza pociągnęła mnie szybko zostawiając menadżera z chłopakami. Miał dojść do naszego domu później. Nie stawiałam oporów, jeśli chodziło o ciągniecie mojej kurtki.
Wparowałyśmy do zatłoczonego pokoju. Shin-hye chodziła po pokoju i kręciła małą kamerą każdą dziewczynę. Yumi szybko ściągnęła wysokie buty i ruszyła do młodej. Przykleiła się do niej i pomachała.

-Zrób zdjęcie Shin!! - pisnęła, na co tym samym odpowiedziała moja bliska koleżanka.
Ja lekko otępiała w zwolnionym tępię ściągnęłam buty i kamizelkę. Odzienie zawiesiłam na wieszaku, który na szczęście był wolny, natomiast obuwie postawiłam równiutko, by żadna z rozbieganych dziewczyn nie potknęła się o nie na korytarzyku. Gdy skończyłam usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam i otworzyłam. Do przedpokoju wślizgnął się Je-woo. Nic nie mówiąc, również nie spoglądając na mnie ściągnął buty. Ominą mnie i donośnym tonem uciszył rozrabiaki.

-Mam dla was grafik na ten miesiąc. - weszłam tuż za nim, zauważyłam, że sadowi się na sofie,a na niskim stoliku kładzie papiery.
Podeszłam bliżej i usiadłam przy stoliku na ziemi. Yumi i Shin-hye oparły się za plecami sumbenima, natomiast siostry Min-in i Je-jin usiadły na ziemi tak jak ja, tyle że naprzeciwko stolika. Tylko Sung-hye usiadła obok menadżera, rozłożył kartki na stoliku i podał każdej z nas.
Przyjęłam z dziwną miną papier. Przyjrzałam się uważnie. Moim oczom ukazały się wszelkie znaczki, kolory, podkreślenia i tym podobne ''pierdółki'', jakby to mógł nazwać mój przyjaciel James, który wyjątkowo nie cierpiał szkolnego grafiku. Chodziłam z nim na chemię i matematykę. Lancz jadł ze mną i kilkoma innymi uczniami.  

Ciąg dalszy nastąpi... 

Dedyki:

~Dominika~
~cannabiswe~
~Яeiko~
~Alice~
~Lee Satori ~
~Tulickey ~
~Piotrusiowi~
~Sandrusi~
~Didi~
~ewelina13111995~
~Wessa~
~Anna Kowalska~
~Nana~
~Oraz Anonimom, 
którzy się nie podpisują~


Przepraszam za błędy, jestem bardzo zmęczona i mogłam coś przeoczyć. Biane. 


Zastanawiam się czy słuchacie piosenek, które dostawiam do rozdziałów? ^^ :> 
Jak to jest u was? 


Nie wiem jak wy, ale ja w niej (bo to dziewczyna po lewej) cały czas widzę małego Junhong'a XD 

7 komentarzy:

  1. Jeeejku, brak mi słów tak uwielbiam Twoje opowiadanie, pisz dalej i dalej. Życzę dużo weny ~! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O dzisiaj widzę że skupiłaś się na opisie, aj zazdroszczę mi opis przychodzi z wielkim trudem bo zbyt bardzo skupiam się na szczegółach :/ A tobie idzie on świetnie :) Ja słucham muzyki tylko że nie jako tło do czytania bo to mnie wytrąca z właściwego toru. Więc najpierw czytam bo umieram z ciekawości a dopiero słucham :) Dziękuję za dedykację i Weny życzę !! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale opisowo;3 czekam na ciąg dalszy.
    PS: To poważnie dziewczyna? Haha poza tym wygląda jak screen z azjatyckich trudnych spraw xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to dziewczyna :) to aktorka z tajwanu. A ogolnie to scena z filmu "Yes or No" taki troche yuri ze sie wyraze. :) Ale milo sie go oglada :)

      Usuń
    2. Chodź w sumie nie przypominało mi języka Tajwańskiego tylko bardziej malezyjskiego.. @...@ ale uznajmy że to z Tajwanu :>

      Usuń
  4. omo, świetne rozdziały! z powodu braku czasu przeczytałam kilka na raz. xd błagam, nie chcę, żeby Soo-hwa była chora... :(
    życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej, wreszcie przeczytałam wszystkie rozdziały! Przyznam, że bardzo mi się spodobało i z niecierpliwością czekam na następne ;3 Może jak znów będę miała trochę czasu to przeczytam Twoje inne dzieła ;3

    OdpowiedzUsuń