niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 34 - Wróg.

Muzyka do rozdziału:



Bylem w kompletnej rozterce. Wypiłem jednym duszkiem wodę  Złapałem wolna ręką za torbę i w pospiechu wyszedłem z sali. Tak właśnie zakończyłem swoje zajęcia  których tak na prawdę miało nie być.

 Po drodze niechlujnie rzuciłem pusta butelkę, która nawet nie wpadła do kosza. Nie bylem sobą, by odwrócić się i wrzucić ją z powrotem, tym razem lepiej do pojemnika.

Szedłem szybszym krokiem. Nie zwracałem na nikogo, ani na nic, co by przyciągnęło uwagę. Czułem się źle, jakby ktoś wbił mi nóż w plecy.

Podniosłem głowę i dopiero wtedy zobaczyłem idącego o dziwo zadowolonego Jiro. Zrobiłem wkurzona minę i przyspieszyłem kroku. Bylem pewny jednego, nienawidzę tego gościa  Gdy bylem wystarczająco blisko zamachnąłem ręką, którą ułożyłem w zaciśniętą pięść i uderzyłem prosto w twarz Jiro. Dzięki temu wyładowałem doszczętnie siły. 
Dlaczego, tak nagle poczułem satysfakcje z tego co zrobiłem? Jiro popatrzył na mnie z pode łba. Wytarł dłonią krwawiącą wargę.

-Tobie co człowieku? Co ci kurna zrobiłem - wrzasną.

Nie raczyłem od razu odpowiedzieć na pytanie. Moje nerwy musiały chwile wyluzować  Tak bym nie musiał uderzać tego kogoś ponownie. Zaszkodziłbym sobie tym bardziej. Bylem osoba publiczna jakikolwiek wyciek i reputacja w dół. Jednak temu nie mogłem pobłażać. To było za wiele, jak na tego typa.

- Za pchanie ust gdzie popadnie - powiedziałem spokojniej.

Jiro zrobił wielkie oczy podnosząc nienaturalnie jeszcze wyżej brwi. Wyprostował się i staną bliżej mnie.

-Oho przecież to mały Zelo. - zaśmiał się wpatrując się we mnie uważnie.

Krew zaczęła mi wręcz gotować się.

-Więc o co dokładnie ci chodzi? - zaczął, robiąc ze mnie jakby, głupka?
-Jak to o co? Dziewczyna z Ziploc... - zacząłem jednak Jiro przerwał mi z wpół słowa.
-Z Ziploc?? Chodzi ci o Soo-hwa Kang?? - zaśmiał się nagle, jakby coś zrozumiał - Skąd ty niby ją znasz. Nigdy nawet na oczy nie widziałeś.
- Nie musisz wiedzieć. - powiedziałem.
-To jednak ty. - zadrwił - Niech zgadnę, znasz ją jednak?

To zaczynało się robić podejrzane.

-Tak i co z tego? - ten zwyczajnie zaczął się śmiać.

Jego zachowanie było bardzo nie na miejscu. Gdy zauważył że nie bawi mnie ta rozmowa, zaprzestał wydawania z siebie dźwięku.
Nastała cisza miedzy nami. Zmarszczyłem brwi patrząc się uważnie na Jiro. Kim zaczął znowu się śmiać. - Już rozumiem. Ty się w niej bujasz.

Oburzyłem się nie odpowiadając na jakiekolwiek domysły Jiro. Podniosłem rękę, mając ochotę ponownie pokiereszować tą twarz, tym razem w okolicach nosa, bądź oka. Jednak doszła do mnie ponownie świadomość, że zniszczę sobie reputacje. Jeśli ponownie go uderzę. Te miejsce nie było bezpieczne na takie dyskusje. 

Jiro przestał się ponownie śmiać i wytarł łzę, która napłynęła mu do jednego oka. Był cały czerwony ze śmiechu.

-Musze ciebie niestety rozczarować  Ona ma już chłopaka. Mnie. - wskazał na siebie palcem. - Właśnie wyznała mi uczucia, wiec nie mam zamiaru jej oddać. Za bardzo mnie do niej ciągnie. - dodał opieszale.

Był pewny siebie. Ponownie poczułem ukucie, gdzieś blisko serca, czy też może i cierń ugodziła mnie prosto w serce?

-Nie chce ci wierzyć. - mruknąłem
-Nie musisz. Niestety już wspomniałem nie mam zamiaru z niej rezygnować  Wybacz teraz muszę odejść. -powiedział omijając mnie.
-To ci daruje - wskazującym palcem położył delikatnie na spuchniętej lekko wardze odwracając się ponownie w moja stronę.
Kątem oka przyjrzałem mu się. - Nie pisnę słowa, ale radze byś nie podchodził do Soo-hwa.

Zostawił mnie samego na korytarzu. Bylem w jeszcze większej rozterce.


----------------------
Dedyki:

~Dominika~
~cannabiswe~
~Яeiko~
~Alice~
~Lee Satori ~
~Tulickey ~
~Piotrusiowi~
~Sandrusi~
~Didi~
~ewelina13111995~
~Wessa~
~Anna Kowalska~
~Nana~
~Oraz niektórym Anonimowym osobom, 
które się nie podpisują~

Dedyki są skierowane do wszystkich którzy do tej pory komentowali, od wstawienia tutaj z innego mojego bloga, opowiadanie. 

Niestety prawdopodobnie mam smutną wiadomość dla was. Nie wiem czy wstawię dalszą część opowiadania. Poproszę przynajmniej o ponad 10 komentarzy. Jednak i tak nie jestem pewna czy wstawię. 
Może w ciągu tygodnia to się zmieni. 

Jeszcze chcę dodać, że zmienię trochę odtwarzacz z muzyką jak i wszystkie rozdziały. Chodzi mi o styl czytania. W każdym razie zauważycie zmianę. Jak ktoś czyta bloga. 

Chcę jeszcze zrobić coś o co jeszcze nie wspominałam. 
Chcę podziękować wszystkim, którzy poświęcają wolne chwile by czytać moje marne i sztuczne wypociny. Bo niestety całe te opowiadanie dla mnie zwyczajnie jest sztuczne. Ci co znają mnie z innej strony będą wiedzieć, o co mi chodziło. 
Jednak bardzo wam dziękuję za poświęcanie czasu moim słowom zapisanym w tej historii. Niektóre sytuacje są opisane w sposób jakże głupi. Niestety takie są moje pragnienia. Pragnienia zagłębione głęboko w sercu. 
No bo kogo by obchodził fakt, że dziewczyna nie pragnie miłości, tylko bliskiej przyjaźni? 
Bo jej tego brakuje. Ponieważ tyle lat jest tak naprawdę sama? 
Nikogo to nie obchodzi. 
Wybaczcie. 

6 komentarzy:

  1. Dziękuje za dedyk<3 Cieszę się, że tak szybko dodajesz, i mam nadzieje że wena będzie się Ciebie trzymać. Agresywny Jello haha! Gorzko gorzko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz to ty mi wbiłaś cierń w serce :( Ja się namęczyłam przez trzy dni ledwie wytrzymałam bez internetu zeszłam chyba z 50 km pieszo a ty mnie jeszcze taką wiadomością dobijasz jak już się doczekałam takiego cudnego wściekłego Zelo :D Nie bądź taka i pisz dla tych co czytają i umierają z ciekawości co potoczy się dalej :) Dziękuję za dedykację :* I czekam cały czas czekam na nowy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. kurde tyle prezentów w jeden tydzień? Super!!! to ze jest świetne ie musze juz chyba dodawać co? :) Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rozdział mnie zadziwił... pozytywnie oczywiście ;) Zły Zelo... hehe ;D Dziękuję za dedyk ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za dedykację, co do pisania powiem, że wiem jak to jest zmuszać się do pisania opowiadania, które już nie jest "oczkiem w głowie", ja osobiście mam stos zaczętych opowiadań czy oneshotów, których na razie nie potrafię dokończyć, ponieważ nie mam Wena, ochoty czy nawet pomysłu. Mam nadzieję, że napiszesz coś co twoim zadaniem nie będzie "sztuczne" :3 Mi osobiście podoba się to opowiadanie :3
    Rozdział krótki ;-; Jednak końcówka mi wynagrodziła wszystko :D
    Pozdrawiam i życzę Weny/Wena <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuje za dedyk wiesz, że Cie wspieram, więc uszanuje Twoja decyzje, ale i tak życzę dużo weny, na pewno Ci sie przyda ~! :*

    OdpowiedzUsuń