-Proszę przyjedź do nas.... Przyjedzie menażer Sung, wtedy zobaczymy. Ponieważ twarz Soo-hwa jest zamazana to może się uda, że nie ucierpi - odpowiedział mi Bang.
Jego zapewnienia jednak mi nie pomagały. Włożyłem słuchawki nastawiając muzykę na fula.
Mimo, iż słuchałem wyjątkowo głośno muzykę, moje myśli były głośniejsze. Bałem się.
Zwyczajnie obleciał mnie strach. Magazyny, telewizja, portale to wszystko potrafi zniszczyć komuś życie.
Jeden artykuł i koniec.
Zrzuciłem z siebie słuchawki, odechciało mi się słuchania muzyki. Zastanawiał mnie fakt, kto mógł się dowiedzieć gdzie jestem. Starałem się naprawdę mocno by nikt mnie nie zauważył. Szczerze nikt mnie nawet nie poznał.
To było podejrzane, ale jedyne co na razie możemy poradzić, to zrobić coś z tym artykułem. Może uda sie tak jak z amerykańskim wokalistą, telewizja uznała go za zmarłego, a tak na prawdę był to błąd, przez który musieli przepraszać.
Godzinę później do naszego domu przyjechał menadżer. Minę miał straszną.
- Dobrze musimy streszczać się, bo jeszcze mam coś do załatwienia. - usiadł z impetem na kanapę.
Bang usiadł na stojącym obok fotelu, jako lider, miał za zadanie wypowiadać się za całą grupę, w chwili obecnej wypowiadał się za moją osobę. Reszta grupy, to oparła się o ścianę, to usadowili się na ziemi, tak jak ja zaczęli wsłuchiwać się w rozmowę.
Siedziałem obok menadżera, byłem wyjątkowo cicho wsłuchując się w rozmowę. Poczułem się jakby, ktoś wyssał ze mnie cały mój entuzjazm. Zastanawiałem się co robi Soo-hwa.
- Myślę, że uda się to załatwić, bo nawet ja w to nie wierzę, wbrew pozorom to są ludzie mniej rozumni. - menadżer Sung wstał z poważnym wyrazem twarzy. - By ta dziewczyna była czysta, musicie zerwać ze sobą kontakt Joon-hong. - zwrócił się do mnie, byłem szczerze nie obecny - Jeśli będziecie sie kontaktować jako przyjaciele, możliwe, że obydwoje nie będziecie mieć życia.
Sumbenim Bang podał rękę na pożegnanie. Również wstałem, dopiero teraz doszły do mnie słowa menadżera.
- Jak to? - odwróciłem wzrok, poczułem jak Jong-up klepie mnie po ramieniu.
- To na ten czas, chodź może to potrwać dość długo. Nic nie obiecuję - powiedział poważnie. - Jak nazywa się ta dziewczyna? Będę musiał się z nią spotkać w wolnej chwili by to przedyskutować. - z kieszeni marynarki wyciągną masywny telefon z klawiaturą.
- Soo-hwa.... nazwisko to chyba... Kang czy jakoś tak - mruknąłem.
Menadżer Sung |
Jest to Aktor Jo In Sung, ale spodobał mi się jego poważny wygląd ;D
Tak jak wcześniej ... czy mogę prosić o przynajmniej 5 komci.. ??
czekam na kolejny! ^^
OdpowiedzUsuńI co teraz menadżer powie? o.O
OdpowiedzUsuńNo weź, prosiłam o dłuższy, nie można tak sobie przerywać! >D
Wybacz nie mogłam dłuższego.... dlatego w częściach jest...
UsuńJAJ w końcu mogę komentować :D Ty Kuro wiesz, że ja uwielbiam to twoje opowiadanie *.* i cały czas nie mogę się doczekać kolejnych części. Zastanawia mnie co tam u Soo-hwa. I mam nadzieję, że pomiędzy Zelo a Soo-hwa wszystko będzie dobrze *.* Życzę dużo WENY :D
OdpowiedzUsuń~Shock~
już wiem dlaczego Soo nie jest ZA karierą, w sumie to się nie dziwię, bo tak, jak ona nie chciałabym tylu paparazzi koło siebie.
OdpowiedzUsuńŻal mi Zelo, naprawdę! przytuliłabym go mocno i powiedziała, że wszystko będzie dobrze, a że z Soo zobaczy się jeszcze nie jeden raz..... :<