Tak jak obiecałam ;D Oto nowy rozdział opowiadania;D jestem taka szczęśliwa że to już 30 rozdział;D
Hurra!!! Banzai!! Rączki go góry i wymachujemy!!! ^^
Hurra!!! Banzai!! Rączki go góry i wymachujemy!!! ^^
Wybaczcie mi jeszcze raz za zwłokę.
Dzisiaj dedykuję rozdział wszystkim. Bo każdy zasługuje na to ^^ Więc czujcie się zaszczyceni.
Będzie mi miło gdy pojawi sie wiele komentarzy^^ Może pojawią się wtedy nowe osoby? Podawajcie linki do swoich opowiadań. Chcę je w najbliższym czasie przeczytać ;D ^^ Wręcz bardzo chcę ;D
Wybaczcie mi też za jakiekolwiek błędy. Mogłam je przeoczyć. Bądźcie wyrozumiali ^^
Muzyka przewodnia rozdziału:
-----Myślami Soo-hwa-----
-No...
wiec... - w pół ciemnościach oczy Yumi bardzo iskrzyły.
Zerknęłam
ponownie na zdjęcie chłopaka.
-Mam
mniemać, że ci się podoba. Już wcześniej zauważyłam -
przerwałam, w tej chwili poczułam się jakbym to ja była starsza
od Yumi.
Było
to trochę dziwne uczucie, ale Yumi i Shin-hye były dla mnie
najbliższe.
-Czasami
zastanawiam się, kto tu jest starszy - uśmiechnęła się
potakując.
-A wiek ma jakieś znaczenie? - zapytałam ona jedynie wzruszyła ramionami.
- Może, gdy ponownie ich spotkamy zagadasz do niego? - niestety ugryzłam się w język za późno.
-A wiek ma jakieś znaczenie? - zapytałam ona jedynie wzruszyła ramionami.
- Może, gdy ponownie ich spotkamy zagadasz do niego? - niestety ugryzłam się w język za późno.
Zapomniałam,
że obiecałam sobie, iż będę unikać tym razem na serio Joon'a.
-Możliwe
- uśmiechnęła się z nadzieją.
- Soo-hwa wybierzesz się ze mną na koncert B.A.P? Właśnie będzie to ich ostatni występ - popatrzyła na mnie robiąc duże oczy.
- Soo-hwa wybierzesz się ze mną na koncert B.A.P? Właśnie będzie to ich ostatni występ - popatrzyła na mnie robiąc duże oczy.
Westchnęłam,
kręciło mi się jeszcze w głowie, ale ze zrezygnowaniem skinęłam
głowa na tak.
Yumi uśmiechnęła się szeroko tuląc się do mnie. Cały czas kręciło mi się w głowie, od razu pościłam Yumi łapiąc dłonią za głowę.
Yumi uśmiechnęła się szeroko tuląc się do mnie. Cały czas kręciło mi się w głowie, od razu pościłam Yumi łapiąc dłonią za głowę.
-Powinnaś
się położyć... lekarz tak kazał. - skarciła mnie, a ja
popatrzyłam nieprzytomnym wzrokiem na unni.
-Co masz na myśli.... - zapytałam podejrzliwie.
-Co masz na myśli.... - zapytałam podejrzliwie.
Yumi
przekręciła głowa jakby nie chciała mi mówić. Cmoknęła
po chwili, jakby zdała sobie sprawę że jednak nie może przede mną
ukrywać prawdy.
-Tak....
powinnaś wiedzieć, ale wiele ci nie powiem... - zerknęłam na nią
- To stało się strasznie szybko, sama nie wiedziałam co mam robić,
gdyby nie Jiro upadłabyś i uderzyłabyś głową o ziemie. -
wsłuchiwałam się dokładnie w to co mówiła unni Yumi. -
Sumbenim trochę się zdenerwował. Próbowaliśmy ciebie
ocucić, ale to nic nie dawało, wiec zawieźliśmy ciebie do domu.
Jiro zaniósł ciebie nawet do samochodu i zadeklarował że
pojedzie, szczerze wepchną się do busa, co było zabawne. -
uśmiechnęła się ukradkiem Yumi.
-I...? - zapytałam by Unni wyszła z niepotrzebnych wspomnień i skopiła się.
- Co i? - popatrzyła się, aż po chwili zrozumiała swoje głupie pytanie
-I...? - zapytałam by Unni wyszła z niepotrzebnych wspomnień i skopiła się.
- Co i? - popatrzyła się, aż po chwili zrozumiała swoje głupie pytanie
-Achhh
Sumbenim stad zadzwonił do swojego znajomego lekarza, baliśmy się
o ciebie, bo w studiu nie mogliśmy ciebie ocucić tak jak
wspominałam, to było dość straszne. Przyjechał po jakimś czasie
lekarz, ale dla mnie i Jiro za wiele nie powiedział. Rozmawiał z
Sumbenimem więcej. Nam kazał tylko ciebie nie budzić, dopóki
sama nie wstaniesz. - westchnęła wstając - Przerwaliśmy nagrania,
ale jutro od razu jedziemy.- odwróciła się na chwile do mnie
plecami po czym ponownie popatrzyła na mnie - Połóż się.
Nie martw się o moje sprawy, jestem dorosła i powinnam sama się
nimi zając.
Spuściłam
głowę, poniekąd miała racje. Głowa nie przestawała mnie bolec.
Miałam nadzieje ze jak ponownie się położę ból minie.
-Unni
nie musisz się z tym ukrywać, nawet dorosłe osoby potrzebują
pomocy. - uśmiechnęłam się z wymuszeniem i również
podniosłam się z sofy.
Na
chwile zachwiałam się widząc gwiazdki wokół, ale
natychmiast odzyskałam sprawność. Yumi już była gotowa mnie
złapać, ale ruchem reki dałam znać ze wszystko ze mną w
porządku. Starsza przepościła mnie, miałam wrażenie ze starała
się mnie mieć na oku. Tak jakby coś jednak wiedziała - mogłam
jednak się mylić. Ruszyłam by położyć się tak jak kazała
unni. Nagle jednak stanęłam i odwróciłam się. Swoim nagłym
ruchem zaskoczyłam Yumi.
-Tak
po za tym która godzina?? - Zapytałam.
-Jak
przyszłaś była gdzieś 3. Idz już. - skarciła mnie, skinęłam
tylko głowa.
Weszłam
do pokoju, trzymając się ukrytkiem za głowę która jeszcze
bolała. Ułożyłam się na swoim posłaniu. Reka Shin w dalszym
ciągu wystawała w dość zabawnej pozycji. Yumi która weszła
po mnie do pokoju, poprawiła Shin-hye kołdrę i zabrała rękę
dziewczyny. W tej chwili można by było nawet pomyśleć ze
zachowywała się jak najprawdziwsza matka. Gdy skończyła, schyliła
się do mnie, zaskoczyła mnie tym. Miałam wrażenie ze robiła to
tylko dlatego iż przerażała ja ta wystająca łapa. Poprawiła mi
kołdrę i usiadła na brzegu łóżka.
-Wiem
ze mogę na ciebie polegać. - uśmiechnęła się lekko. - Według
mnie najdojrzalej się zachowujesz od wszystkich. A teraz idź spać.
Nie trudź się czyimiś problemami.
Reka
zgarnęła z czoła moja grzywkę. Ukradkiem poczułam jak sprawdza
mi czoło. Ponownie na jej ustach zagościł czuły uśmiech,
podciągnęła mi pod sama brodę materiał i wstała. Naprawdę
miałam przed sobą przyszywana mamę, przyjaciółkę i
liderkę Ziploc.
-Miłych
snów - zobaczyłam ze nie kieruje się na swoje łóżko.
-Unni Yumi dlaczego nie kładziesz się? - zapytałam przewracają się na bok.
-Idę do tamtej trojki. - i już nie było jej w pokoju.
-Unni Yumi dlaczego nie kładziesz się? - zapytałam przewracają się na bok.
-Idę do tamtej trojki. - i już nie było jej w pokoju.
Przewróciłam
się w stronę ściany. Miałam mieszane uczucia, moja głowę
zaprzątały rożne myśli. Jedna z najgorszych a może i
zaskakujących którym był moment gdy zostałam pocałowana
przez Joona.
Nie mogłam rozgryźć jego toku myślenia. Bardzo chciałam by wreszcie wyrzucić jego ze swoich myśli ale nie potrafiłam. Zabiłoby mnie to chyba. Czy ja znowu zaczynałam czuć coś do niego tak jak kiedyś. Jak ja bardzo tego nie chciałam. Joon hong nie pokazał mi ze jest tego warty, a jego pocałunek jest tego dokładnym przykładem. W oczach miałam wyraz twarzy Joona. Te zmartwienie i chęć walki, nie chciało mi odejść z przed wzroku.
Przewróciłam się z powrotem czy był by osoba, która by mi się podobała. Wydawał się tylko dobrodusznym i zakochanym w muzyce osobą, przewróciłam się na plecy, teraz miałam przed sobą zainteresowana buzie Jiro. Wydawał się miłą osoba.
Nie mogłam rozgryźć jego toku myślenia. Bardzo chciałam by wreszcie wyrzucić jego ze swoich myśli ale nie potrafiłam. Zabiłoby mnie to chyba. Czy ja znowu zaczynałam czuć coś do niego tak jak kiedyś. Jak ja bardzo tego nie chciałam. Joon hong nie pokazał mi ze jest tego warty, a jego pocałunek jest tego dokładnym przykładem. W oczach miałam wyraz twarzy Joona. Te zmartwienie i chęć walki, nie chciało mi odejść z przed wzroku.
Przewróciłam się z powrotem czy był by osoba, która by mi się podobała. Wydawał się tylko dobrodusznym i zakochanym w muzyce osobą, przewróciłam się na plecy, teraz miałam przed sobą zainteresowana buzie Jiro. Wydawał się miłą osoba.
Z
wymuszeniem zamknęłam oczy, teraz w głowie miałam jednak również
problem Yumi. Ona tak spokojnie się zachowywała.
-Ach,
przestań o tym myśleć - powiedziałam do siebie.
Ponownie
przewróciłam się w stronę ściany. Westchnęłam z
nadzieja. Mogłam mieć tylko nadzieje ze gdy zamknę oczy i na
prawdę porzucę wszystkie zmartwienia i skupie się na sobie, minie
ból głowy i rozwieją się jakiekolwiek
niedomówienia.
Chwile później usłyszałam ciche kroki Yumi wracającej z pokoju obok. Cichutko weszła do swojego łoża i położyła się. Słyszałam już tylko lekkie westchniecie, ostatnie jej ułożenie i kompletna cisze przerywana przez oddech.
Na reszcie sama tez usnęłam.
Chwile później usłyszałam ciche kroki Yumi wracającej z pokoju obok. Cichutko weszła do swojego łoża i położyła się. Słyszałam już tylko lekkie westchniecie, ostatnie jej ułożenie i kompletna cisze przerywana przez oddech.
Na reszcie sama tez usnęłam.
-------------
Myślami Joon-honga------
-Ee
ee...?? - popatrzyłem na dwójkę, jak na idiotów.
Szczerze,
my byliśmy idiotami. Na prostej drodze zgubiliśmy się. To było
chyba najgłupszą rzecz jaka popełniliśmy.
-Stul
dziób - skwitował Himchan w stronę Jong up'a który
idiotycznie zaczął się śmiać.
Jong
Up jak zwykle uśmiechał się jak ten głupi. Wkurzało nie tylko
mnie ale i Himchana, Dae miał racje wygląda wtedy przerażająco.
Byliśmy durniami, którzy zamiast patrzeć na drogę gapiliśmy
się i słuchaliśmy przewodnika z GPS. Nie na darmo ostrzegają
ludzie przed takimi urządzeniami. Bang kiedyś czytał nam na głos
jak ktoś przez nawigacje w środku nocy wjechał na czyjąś posesje
i wjechał prosto do jeziora. Wtedy myślałem ze to po prostu ludzka
głupota, ale teraz my staliśmy się tymi głupimi, bo słuchaliśmy
przeklętej maszyny.
Himchan zabrał od Jong Up'a telefon.
Himchan zabrał od Jong Up'a telefon.
-Idioto!!!!
- krzyknął na głos' aż ludzie idący obok nas popatrzyli się jak
na głupich.
Himchan
nie zwracając na nich uwagi dalej krzyczał - Jak ty ustawiłeś
ulice!!!!!!! Ja ci tu pokilimandżaruję!!!!!! To przecież droga na
przedmieścia Seulu!!!!! - uderzył bruneta w głowę.
Szybko
podszedłem do dwójki i zobaczyłem ze miejsce docelowe
pokazywało.... drogę do Kilimandżaro, przez co nas zaprowadziło
na przedmieścia Seulu w stronę lotniska. Zacząłem wyć ze
śmiechu.
-To
co teraz... zaprowadzisz nas do Honolulu byśmy drażnili małpy? -
zapytałem w przerywie śmiechu.
Musiałem
to powiedzieć bo to co zrobił Jong Up było epickie. Czyż aż tak
bardzo chciał mieć już wakacje. Nie ma tak łatwo, jak będziemy
absolutnie najlepszą grupa wtedy będziemy mieć wakacje. Rozwalała
mnie bójka Hima i Up'a. Himchan złapał za głowę,
wykorzystał fakt ze jest wyższy od niego, i pięścią zaczął
dziwnie wciskać pięścią w jego biedna głowę. Nie miałem
zamiaru wpychać się w stronę tej dwójki, odszedłem dalej
udając ze żadnego z nich nie znam.
Rozmyślam nad napisaniem jakiegoś świątecznego Oneshota z B.A.P ^^ Jakieś może propozycje? Mogę spróbować yaoica napisać, ale ostrzegam nie jestem w tym dobra.^^
Ok to jestem pierwsza ;D Super nota:D
OdpowiedzUsuńNotka jak zawsze mi się podobała ^_^ ale teraz do rzeczy
OdpowiedzUsuńOch... biedna Soo. Zastanawia mnie czy powiedzą dla niej co naprawdę jej jest bo zżera mnie ciekawość i tego nie zdzierżam, że nie wiem *.* zastanawiam się też czy skontaktuje się też z mamą Soo na ten temat. W końcu nasza główna bohaterka pokazuje się też ze strony przywodczej co mi się podoba. Zastanawiam się jak tam sprawy Yumi się potoczą, bo jak dla mnie z Himem fajną pare by stworzyli.
A teraz przejde do części Zelo. Czytając naprawdę się śmiałem :D zabawne to było ^_^
Jeśli chcesz yaoica pisać z B.A.P to pisz parting HimUp *_* chyba, że coś sama wymyslisz i zrezygnujesz z tego.
To tyle od mojej skromnej osoby ^_^
(~•_•)~ I'm coming ~(•_•~)
~Shock~
Notka wnosi dużo świeżości do tematu, bardzo fajne podejście.
OdpowiedzUsuńGratuluje Twojej witrynie i mam nadzieje,
że będzie się rozwijać.
Look at my web page : Zmarszczki
Hej :) nominowałam Twój blog do Liebster Awards... Adres mojego bloga, gdzie znajdziesz pytania to: http://azjatyckieserce.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńwow. rozdział jest super. ^^ chcę już kolejny, ale jestem ciekawa również tego one-shota. pisz szybko!
OdpowiedzUsuńweny życzę! ;)
kiedy kolejna notka? Uwielbiam ta opowieść ;D
OdpowiedzUsuńHej, nie prowadzisz już tego bloga? Czekam z niecierpliwością! ^.^
OdpowiedzUsuńProwadzę ale potrzebuję trochę czasu... mam zastój... a chcę dokończyć fanficka zapowiedzianego wcześniej.
Usuńok, dzięki za odpowiedź. Miło wiedzieć że żyjesz :D dużo weny!!!
UsuńSpoczek
UsuńAhahahahahhaha >D
OdpowiedzUsuńWybryk Uppiego mnie rozwalił >DD
Robisz z nich takich pacanów xd
Ale są słodcy, bez dwóch zdań :3
~Di Umma