wtorek, 11 września 2012

Rozdział 21 - Niezmienny



- Myślę, że jest w tym trochę racji... - Bang zauważył, że parzę się na niego, więc szybko zwróciłem wzrok z powrotem na swoje stopy. - Joon-hong... Zadzwoń do niej teraz.

Siedziałem w pokoju spoglądając na telefon. Zastanawiałem sie czy zadzwonić czy nie. Samo patrzenie na telefon sprawiało mi ból. Ten uczucie było nie do wytrzymania. Chciałem by to wydarzenie nigdy nie miało miejsca. 

Moje myśli były naprawdę pogmatwane. Ciągle zastanawiałem się co powiedzieć Soo-hwa. Jednak odważyłem się złapać za telefon i dopiero teraz zauważyłem, że jest tam wiadomość SMS. 
Miałem już otworzyć, by zobaczyć treść. Gdy do pokoju wszedł Bang, przestraszyłem się, że przez przypadek skasowałem wiadomość zamiast ją przeczytać. 
-Dzwoniłeś? Siedzisz już tak długo, chyba że mam to zrobić za ciebie? - odrzekł wchodząc do pokoju. 
- Nie ... Właśnie miałem dzwonić. - powiedziałem, nie do końca z prawdą uśmiechając się krzywo. 
- ok - mruknął odwracając się. 
Szybko przewertowałem listę kontaktów znajdując numer pod, który miałem dzwonić. Znowu zacząłem się wpatrywać w ekran. Dlaczego to robiłem to nie mam pojęcia. Jednak słysząc znowu jakieś kroki w stronę pokoju, natychmiast najechałem na imię Soo-hwa i wykręciłem numer. 
Jednak gdy usłyszałem dźwięk wykręcanego numeru, a później głuchą ciszę, jeszcze bardziej pogrążyło mnie w cierpieniu. 
Nikt nie odbierał, ba, numer przestał się wykręcać. Nawet nie dało znać czy numer jest zajęty. 
Spróbowałem jeszcze raz, wyszło to samo. 
- Joon i jak? - do pokoju wszedł Jongup - o Soorrr dzwonisz ... 
Ściszył głos, gdy zauważył że jeszcze wykręcam numer. Na próżno. Na odpowiedź pokręciłem głową. Przez chwilę przeszła mnie myśl że dobrze iż na razie Soo-hwa nie odbierała, nie byłbym wstanie cokolwiek jej powiedzieć, a tym bardziej to. 
Możliwe że los mówi mi bym zrobił to później. 

----------Soo-hwa------------
- Już powinny wrócić - rzekł sumbenim, patrząc na zegarek. 
Wróciliśmy do pokoju. Miał rację, ktoś był w domu, niestety spodziewałam się zgrai dziewczyn. W pokoju była jednak jakaś dziewczyna. Sumbenim wszedł szybko wgłąb mieszkania, nawet na mnie nie czekając. 
Weszłam również szybciej. 
-A gdzie reszta? - usłyszałam pytanie zadane przez sumbenima Je-woo. 
Na odpowiedź usłyszałam cienki głos, który przypominał bardzo dziecinnie. Weszłam dalej i mojej osobie ukazała się dziewczyna, nad wyraz bardzo szczupła. Chodź była bardzo ładna, w przeciwieństwie do mnie. Ubrana była bardzo schludnie długi jasny sweter w paski, leginsy i zabawna opaska z kokardą, dziewczyna wyglądała jak śliczna dziewczynka, którą tylko chciało by się uściskać. Włosy farbowane na brąz, który przy świetle nabierał barw rudawych, długie i skręcone z grzyweczką. Stala do mnie tyłem, wyglądała jakby czegoś szukała. Tak naprawdę sprzątała. 
-Jeszcze dziewczyny ćwiczą. - odpowiedziała zbierając z podłogi w dalszym ciągu rzeczy. Nie zauważyła mnie nawet. Gdy stała obok mnie dopiero podnosząc już głowę tuż przed moją wyszczerzyła oczy. 
-Kim ona jest? - pisnęła jakby zobaczyła ducha. 
-To Soo-hwa Kang zamieszka tu i dołącza do was. - Powiedział poważnie sumbenim. 
Dziewczyna w dalszym ciągu wydawała się jakaś, jakby na prawdę zobaczyła ducha. 
Poczęła mnie skanować wzrokiem od stup do głów. - Ona nie jest stąd. - Stwierdziła na koniec, sama sobie gratulując spostrzegawczość. 
- Taaa... Przez kilka lat mieszkała w USA - odpowiedział Je-woo. 
-No właśnie widzę, że nie tutejsza, sam jej wygląd jest bardziej w modzie Amerykańskiej, I like it! - jej akcent angielski okazał się na koniec zdania nie stosowny, również sama jego wymowa, lecz słodki uśmiech przyćmiewał jej źle wypowiedziane zdanie?
Chciałam coś powiedzieć, ale dziewczyna podeszła do mnie i wystawiła rękę próbując się przedstawić w języku angielskim - Nzywać sie  Sung-hye Yi. 
Zastanowiłam się w jakim języku ja powinnam się przedstawić, aż nabrała mnie ochota na psikusa. 
-Mam na imię Soo-hwa Kang. Miło mi ciebie poznać. Cieszę sie niezmiernie że będę tu mieszkać - powiedziałam z lekko sztucznym uśmiechem kończąc zdanie zwyczajnie w języku koreańskim. 
Sung-hye wyszczerzyła buzię, najpewniej myślała że nie mówię po koreańsku. 
-Wiesz, kogoś mi przypominasz... - lecz to chyba nie było to co oczekiwałam.
------------------------------------------





Na razie koniec ;D 

Uciekam do school ^^ 
Papa :* 

5 komentarzy:

  1. Ale co to za sms? o.O
    A czy w każdym telefonie nie wyskakuje potwierdzenie, żeby się upewnić? Jak tak klikną przez przypadek dwa razy? >D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz.... też mam podobnie... ale zdarzyło mi się kilka razy że nie przeczytałam Sms'a i przez przypadek skasowałam...była to wtedy wina mamy... przestraszyła mnie ... albo jak telefon mi się zawiesza.. ;D zdarzyło się.. heh.. ^^

      Usuń
  2. wow... fajnie by było, gdybyś dodawała rozdziały częściej. ^^ chociaż pewnie szkoła Ci to uniemożliwia....

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahh... głupi Zelo ;x mam nadzieje, że nie usunął tego smsa. Biedna Soo, ciekawe jak te dziewczyny ją przyjmą o.O nie mogę się doczekać kolejnej części i partii z Soo :D bo naprawdę ciekawi mnie co w tym domu bedzie się działo ^^ WENY *.*




    ~Shock~

    OdpowiedzUsuń
  4. Aj podoba mi się i to bardzo ♥ Nie wpadałam jakiś czas na bloga więc dopiero dzisiaj odrobiłam ten rozdział ale świetny był zresztą jak zawsze ^^ Szkoda że rozdziały nie są dłuższe bo mam taki niedosyt straszny. A więc Doma czekam z utęsknieniem na kolejny :*

    bezimienna18♥

    OdpowiedzUsuń