środa, 7 listopada 2012

Rozdział 27 - Wspólnie

Zanim jeszcze zaczniecie czytać... Chcę zadedykować i poprosić o coś.
najpierw dedyki ;D
~Piotrusiowi ;D wierny czytelnik ^^
~Mamci Didi ^^ która ciężko pracuje teraz nad swoim opowiadaniem ;D
~Kasi (Arcana)^^ jejku jak dawno z tobą nie pisałam
~Tulickey :P a prosze wybacz że dopiero teraz
~Bezimiennej ;D ojj przesadzasz ja guru?
~Sandrze ^^ ty moja faneczko b.a.p ;D

Jest wiele jeszcze osób, ale teraz przy mojej zmęczonej główce mogłam zapomnieć wymienić
Mam teraz prośbę ;D
Moja bardzo dobra DOBRA!!! Przyjaciółka pisze opowiadanie ^^ Chcę byście zaszli też do niej i przeczytali jej opowiadanie ^^
Jest to opowiadanie o Naruto i Hinacie ;D czytałam jej dzieło i na prawdę polecam !!! Zostawcie jej też jakieś komcie ^^


Muzyka przewodnia do tego rozdziału:

----Myślami Soo-hwa----

-Joon-hong ... -  Powiedziałam do siebie.

Za szyba dzieląca sale do nagrywania zauważyłam we własnej osobie Joon'a. Moje serce zaczęło walić jak oszalałe. Udając ze go nie widzę weszłam głębiej do pomieszczenia, ponieważ zaczęłam tarasować drogę. Yumi nie zauważając mojej reakcji uwiesiła się zadowolona na moich ramionach.

Ludzie którzy byli w środku zdziwili się na nasz widok. By nie spoglądać w stronę Joon'a zwyczajnie udałam, że go nie znam, lecz ponownie poczułam się naprawdę dziwnie.

-Wy na nagrywanie? - zapytał mężczyzna.

Jego wyraz twarzy patrząc w ma stronę nie wróżyło nic dobrego. Był to manager B.A.P pan Sung. To on pomagał mi i Joon'owi skończyć sprawę, ale to przez niego zerwałam także kontakt z Choi Joon-hongiem.

-Tak my na nagrywanie - wszedł nagle do pomieszczenia sumbenim Je-woo robiąc trochę hałasu, próbując przecisnąć się obok bardzo wysokich czwórki chłopaków z grupy Black Rock.

Pan Sung popatrzył nieprzyjemny wzrokiem w stronę sumbenima. Wstał, naciskając przycisk mikrofonu, nachylił do urządzenia.

-Kończymy na dziś. Piosenka została nagrana. - Menedżer B.A.P. wydał się na prawdę poirytowany nasza obecnością.

Spuściłam wzrok, ale zanim to zrobiłam zerknęłam ukradkiem w stronę Joon'a. Nasz wzrok spotkał się. Ta chwila trwała jak dla mnie wieczność. Moje serce zamarło na chwilę. Poczułam się jak jedna z bohaterek marnych historii miłosnych. Moje niepewne uczucia powróciły ponownie.

Tak bardzo chciałam ich się pozbyć a one powróciły. Mogłam się spodziewać że zobaczę kiedyś ponownie Joon-honga, ale nie spodziewałam się iż nastąpi to tak szybko. Poczułam napływające łzy do oczu. Mimowolnie postaram się aby nie pokazać tego po sobie. Cała grupa B.A.P wyszła z pomieszczenia.

Popatrzyłam na każdego z członków nie myślałam że zobaczę ich na żywo. Z jednej strony poczułam teraz jak moje serce rozpiera radość, ale gdy na koniec zdawałam sobie sprawę ze to nie bajka co przeżyłam, wszystko opadło. Moja melancholia uczuć nabrała zenitu. Yumi w dalszym ciągu stała wpatrując się w chłopaków z B.A.P. Zerknęłam na nią, miała lekko rozwarte usta. Z uwaga wpatrywała się w jednego z bardzo wysokich chłopaków z ciemnymi włosami. Z tego co zauważyłam był to chyba Kim HimChan.

Pan Sung z potępiała twarzą wyszedł jako pierwszy z pomieszczenia, tuż za nim powędrował Jeden, podejrzewałem iż był to Lider - Bang Yong-guk, był nad wyraz bardzo pogodnie nastawiony do sytuacji. Widocznie nie wiedział że niedaleko niego stoi dziewczyna która o mało co nie zniszczyła swą osoba wyglądu jego podopiecznego.

Zawiesiłam wzrok na stopy, ale czułam na sobie czyiś wzrok przez chwilę pomyślałam że to Joon wpatruje się we mnie złym wzrokiem, lecz mogło mi się to zdawać ze względu na to iż nie patrzyłam się już na członków B.A.P. To było zabawne uczucie. W sali nagrań zrobiło się cicho. Chłopcy z Black Rock byli lekko zdziwieni, ale nie komentowali. Yumi szturchnęła mnie lekko. Chłopcy puścili nas jako pierwsze byśmy weszły do drugiego pomieszczenia gdzie odbywało się zwykle nagranie. Szczególnie chłopak o bordowych włosach, wyglądał na zadowolonego że nas przepuszcza.

Sumbenin Je-woo usiadł obok osoby odpowiedzialnej za sprzęt do nagrywania i wyciągną z teczki stertę dokumentów.

-Jiro Kim? - zapytał.

Bordo włosy właśnie wkładał słuchawki, podszedł do mikrofonu i zapytał - To ja. Słucham?

Popatrzyłam się w stronę chłopaka, czyli, okazało się iż delikwent był liderem - to był we własnej osobie Jiro Kim. Yumi stanęła obok mnie kładąc rękę na ramieniu, będąc w butach na wysokim obcasie, była wyższa ode mnie. Wyższa to za mało.
Jednak jakoś przyzwyczaiłam się do tego.



------Myślami Joon-honga--------

Wyszliśmy z sali nagrywań. A ona co?!!!
Jedynie co zrobiła to tylko zwróciła wzrok udając że mnie nie zna. Jeszcze była w pobliżu tej grupy. Ale co ona dzisiaj tu robiła? Chyba to nie było to o czym myślałem.

Moje myśli były zaprzątane osobą Soo-hwa. Co ze mną się działo? Jej matka coś wspominała o niej, ale co to było? Szliśmy dość powolnym krokiem. Co było podejrzane.

    -Hyung Dae!! - podszedłem do hyunga Daehyuna.
Ten tylko swym odgłosem zachęcił bym kontynuował.
Wziąłem głęboki oddech, chodź tak mi się zdawało, bo serce waliło mi jak oszalałe.

- Co to były za dziewczyny? - udałem.
-Spodobały ci się? - mrukną mi przy uchu Hin chan. - Była tam taka jedna fajna. - już zaczął mówić do siebie.

-Nie... to nie o to chodzi... - mruknąłem w odpowiedzi.
-To dwie członkinie z girls Bandu: Ziploc – pouczył Young-jae.
Uśmiechnąłem się w podzięce. Nagle nabrała mnie pewna myśl. - E.. Ja muszę do łazienki. BARDZO... Poczekajcie na mnie w Samochodzie. - rzuciłem ukradkiem, skręcając szybkim krokiem w stronę toalet.

Nawet nie poczekałem czy dostanę zgodę na to. Nikt jednak nie protestował, a co najważniejsze, nikt nie poszedł ze mną. Mogłem się tego co najwyżej spodziewać.

Stanąłem w taki sposób by zobaczyć jak znikają moi przyjaciele z grupy, gdy już nikogo nie widziałem, poszedłem z powrotem w stronę sali do nagrywań, zamiast do wcześniej wspomnianego miejsca. 
Korytarz był pusty, nic dziwnego grupy poniższej formacji nie potrzebują większej ekipy, którzy za nimi chodzą.
Wyciągnąłem z kieszeni spodni telefon. Najlepszą rzeczą jaką w życiu zrobiłem, to, to iż nie usunąłem numeru Soo-hwa, mimo tylu problemów.

Zwyczajnie się jej nie posłuchałem. Miałem okazję. Wyszukałem w kontaktach jej imię, ale jednak złapał mnie strach. Stałem tam tak przy sali oczekując aż coś nade mną się zlituje, nie powinienem tak myśleć, ponieważ mimo wszystko nie czułem się już jak dziecko.


------Myślami Soo-hwa------

-Emm od czego powinienem zacząć... ? - mruknął do siebie sumbenim Je-woo.

Przeglądał właśnie papiery. - Wiem. - ponownie powiedział do siebie, po czym już normalnie zwrócił się do Kim'a - Jiro jestem waszym nowym menadżerem. Jestem również menadżerem Ziploc. Było by dobrze gdybyście się wszyscy poznali, bo będziecie się często widzieć.

Jiro uśmiechną się na wiadomość i od razu podszedł do mnie i Yumi. Jednak to do mnie się pokłonił. - Jestem Jiro Kim – chwycił moja rękę lekko całując.

Czy on się z choinki urwał? Miałam wrażenie, że z jego osobą jest coś nie tak. Przez tego kolesia, poczułam jak policzki zaczęły mi palić się ze wstydu. Miał tupet,a co więcej odwagi do takiego czynu, tym bardziej, że w tych czasach takich niby dżentelmenów jest jak na policzenie w jednej łapce.

Chłopcy z grupy nic nie powiedzieli na ten incydent, tak jakby byli przyzwyczajeni do inności lidera.

-Ekhmmm... - chrząknął chłopak, na którego poprzednio wpadłam, stał właśnie i wkładał na ramię gitarę.
-A no tak... - zaśmiał się Jiro Kim – ten co udaje chore gardło i – pokazał palcem, co uznałam za lekko niegrzeczne – trzyma gitarę basową to Lee Il Woo... EJ rusz tyłka i pomachaj, że to ty!! - bąknął ostro Jiro.
Il Woo, nieśmiało pomachał ręką, po czym ponownie zajął się basem strojąc go.

-Ten co jest przy perkusji – tym razem złapał mnie za ramię przyciągając perfidnie do siebie, przez co czułam... perfumy? - Co jest właśnie głuchy. Kyul!! To właśnie Jin Hankyul. - teraz mnie delikatnie przesunął. Z bliska jego twarz wydawała się bardzo pogodna. - A ostatni ten co przy klawiszach stoi to Park Ha-min – chłopak o dziecięcej twarzy pomachał w moją stronę.

Odwróciłam się do Yumi, ta jednak stała oniemiała, jednak czymś innym. Westchnęłam sama do siebie, tym razem to ja się przyczyniłam do złapania mojej kompanki pod rękę.

W jednym momencie poczułam jak wibruje mój telefon. Wyciągnęłam urządzenie. Na ekranie pojawił się nieznany dla mnie zupełnie numer.

-Sumbenim Je-woo, muszę na moment wyjść, mam telefon. Przepraszam – pokłoniłam się.

Sumbenim na szczęście zezwolił mi na wyjście z sali. Odebrałam od razu, gdy zaczęłam otwierać toporne drzwi. - Słucham? - Wyszłam w ten sposób na korytarz.

-Odwróć się – usłyszałam po drugiej stronie.
Posłuchałam, a przed sobą zobaczyłam.


---------Myślami Joon-honga-----

Stałem na korytarzu obok, drzwi do sali nagrań. Nie mogłem wejść do sali, bo co wtedy bym mógł powiedzieć? ''Przerpaszam zostawiłem coś'' i złapałbym Soo, wyprowadzając stamtąd. Było by co najwyżej podejrzane i głupie z mojej strony.

Lepszy pomysł przyszedł mi chwilę później. W garści trzymałem telefon, a tam zapisany był numer do Soo-hwa.

Wziąłem głęboki wdech i po chwilowym zastanowieniu zadzwoniłem. Dość długo słyszałem jak numer był wykręcany, aż gdy drzwi do sali otworzyły się i wyszła z nich Kang Soo-hwa.

-Słucham – powiedziała, nie widząc mnie jeszcze.

Nie miałem pojęcia dlaczego serce waliło mi z taką szybkością.

-Odwróć się. - rzuciłem tylko.

Soo odwróciła się w moją stronę, piorunując spojrzeniem. Przełnąłem ślinę, próbują się pozbyć guli jaką czułem w gardle.

-Wybacz. - powiedziałem. - Wkurzyło mnie, że udawałaś jakbyś mnie nie znała. - powiedziałem, chodź nie miałem tego na myśli.

Soo popatrzyła na mnie z pode łba. -Ahh, czy my nie mieliśmy zerwać kontakt? - powiedziała, jej ton zdziwił mnie, nie słychać było ani tonu złości.
-Co ty tu robisz? - zadałem jak ten głupi pytanie.

Teraz wyraz twarzy Soo zmieniło się. Cisza na korytarzu nie pomagała w rozmowie. Zaczynałem się pocić z nerwów, czy tak samo czuła się Soo?

-Jak to co. - oburzyła się. - Moja matka nic ci nie powiedziała? Ani nawet twój menażer?Wystarczyło mi jak ten twój świetny sumbenim wyzwał mnie od zagorzałych fanek udających przyjaciółkę z dzieciństwa. Dobiłeś mi nuż w plecy.

Nie wytrzymałem i złapałem rękoma za ramiona Soo.



-------------

Bohaterowie: (jeśli chcecie zobaczyć bohaterów dokładnie kliknijcie w obrazek) 

Black Rock:


Jiro Kim – Lider, wokal,
gitara prowadząca
  


Jin Hankyul – perkusista 

Park Ha-min - keyboard


Lee Il Woo – basista

Ziploc:


Yumi - liderka
  


Sung-hye

 
  
Shin-hye




Je-jin

Min-in

Pozostali:
Park Je-woo (Sumbenim Je-woo)

Menadżer Sung

;D to tyle... wybaczcie. następnym razem postaram sie szybciej dodać.... ;D 

Gdy będę mieć chwilkę czasu to dodam resztę bohaterów ^^ 

Następny rozdział planuję dać na następny tydzień. Chodź jeśli się uda dam jeszcze w tym tygodniu, ale nie jestem pewna ponieważ jest 2 rocznica śmierci mojej prababci z którą byłam zżyta przez ostatnie 10 lat. 
To tyle papa :* 

P.S.... Było by dobrze gdyby było przynajmniej 5 komci to może i uda mi się wcześniej wrzucić coś... a rozdział może być bardzo zaskakujący, tak myślę.



6 komentarzy:

  1. Dziękuje za dedykacje :*

    A teraz do rzeczy xD
    Sobie leżę w łóżeczku i czytam i mam takie duże oczy @_@ dobrze, że jest wifi w domu ^.^
    Rozdział bardzo mi się podobał :o a jak tak czytałem to jak np. Jiro złapał Soo to mi się ciepło robiło. Dominika bosko piszesz :D ile się tutaj wydarzyło to aż cieżko uwierzyć. Szokują mnie coraz bardziej nowe rozdziały. Zastanawiam się co tam dalej na tym korytarzu będzie. A może Jiro i Soo coś połączy? Ohhh... wole nie zgadywac bo źle strzelę xD

    Dużo WENY !! HWAITING ~! mam nadzieje, że uda Ci się jeszcze w tym tygodniu dodać rozdział bo ja juz umierał z ciekawości :D to mnie pożera *.*


    ~Shock~

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również dziękuję za dedykację ;*

    Uff rozdział jest po prostu boski ♥ Uwielbiam Zelo potrafi być taki bezpośredni :D I dobrze że wreszcie zrobił krok w przód i wyciągnął ją z tej sali, ale znając Soo Hwa to pewnie powie o jedno słowo za dużo i będzie znowu miłosna lipa xD No cóż mogę jeszcze napisać, jesteś wręcz genialna bo twój styl nie jest banalny i to mi się w twoim opowiadaniu podoba. Ja też mam nadzieję że następny rozdział będzie jeszcze w tym tygodniu, trudno czekać jak zżera cię ciekawość :D
    Również życzę weny !! :*

    Bezimienna 18

    OdpowiedzUsuń
  3. super! Uwielbiam ta historię, w sumie tak jak Zelo :D Brawa ode mnie i dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy kolejna część??? Uzależniłam się! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. niestety pojawi się dopiero 1 grudnia ... w nowej notce jest wszystko wyjaśnione dlaczego

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurdę, jak ja nie lubię komentować jak czytam wszystko jak leci po kolei xd
    Ale nie złamię moich zasad~~!

    Ciekawi mnie sposób w jaki się zachowują, w tym zachowaniu można sporo Ciebie odczytać.

    Wkładasz siebie w to opowiadanie, co mi się podoba ^^

    ~Di Umma

    OdpowiedzUsuń