Wybaczcie muszę na razie przerwać opowiadanie. Nazbierałam wiele zaległości i muszę do końca tego miesiąca listopada wszystko zaliczyć.
Jeszcze raz przepraszam. Wyczekujcie cierpliwie nowy rozdziałów ale w grudniu. Do zobaczenia.
EDIT:
Nowy Rozdział pojawi się dokładnie 1 grudnia.
Od tego czasu będę powiadamiać kiedy pojawi się notka w odpowiednim miejscu na blogu.
Na ten czas zapraszam was na inne moje blogi.
Zanim jeszcze zaczniecie czytać... Chcę zadedykować i poprosić o coś. najpierw dedyki ;D ~Piotrusiowi ;D wierny czytelnik ^^ ~Mamci Didi ^^ która ciężko pracuje teraz nad swoim opowiadaniem ;D ~Kasi (Arcana)^^ jejku jak dawno z tobą nie pisałam ~Tulickey :P a prosze wybacz że dopiero teraz ~Bezimiennej ;D ojj przesadzasz ja guru? ~Sandrze ^^ ty moja faneczko b.a.p ;D Jest wiele jeszcze osób, ale teraz przy mojej zmęczonej główce mogłam zapomnieć wymienić Mam teraz prośbę ;D Moja bardzo dobra DOBRA!!! Przyjaciółka pisze opowiadanie ^^ Chcę byście zaszli też do niej i przeczytali jej opowiadanie ^^ Jest to opowiadanie o Naruto i Hinacie ;D czytałam jej dzieło i na prawdę polecam !!! Zostawcie jej też jakieś komcie ^^
Za
szyba dzieląca sale do nagrywania zauważyłam we własnej osobie
Joon'a. Moje serce zaczęło walić jak oszalałe. Udając ze go nie
widzę weszłam głębiej do pomieszczenia, ponieważ zaczęłam
tarasować drogę. Yumi nie zauważając mojej reakcji uwiesiła się
zadowolona na moich ramionach.
Ludzie
którzy byli w środku zdziwili się na nasz widok. By nie spoglądać
w stronę Joon'a zwyczajnie udałam, że go nie znam, lecz ponownie
poczułam się naprawdę dziwnie.
-Wy
na nagrywanie? - zapytał mężczyzna.
Jego
wyraz twarzy patrząc w ma stronę nie wróżyło nic dobrego. Był
to manager B.A.P pan Sung. To on pomagał mi i Joon'owi skończyć
sprawę, ale to przez niego zerwałam także kontakt z Choi
Joon-hongiem.
-Tak
my na nagrywanie - wszedł nagle do pomieszczenia sumbenim Je-woo
robiąc trochę hałasu, próbując przecisnąć się obok bardzo
wysokich czwórki chłopaków z grupy Black Rock.
Pan
Sung popatrzył nieprzyjemny wzrokiem w stronę sumbenima. Wstał,
naciskając przycisk mikrofonu, nachylił do urządzenia.
-Kończymy
na dziś. Piosenka została nagrana. - Menedżer B.A.P. wydał się
na prawdę poirytowany nasza obecnością.
Spuściłam
wzrok, ale zanim to zrobiłam zerknęłam ukradkiem w stronę Joon'a.
Nasz wzrok spotkał się. Ta chwila trwała jak dla mnie wieczność.
Moje serce zamarło na chwilę. Poczułam się jak jedna z bohaterek
marnych historii miłosnych. Moje niepewne uczucia powróciły
ponownie.
Tak
bardzo chciałam ich się pozbyć a one powróciły. Mogłam się
spodziewać że zobaczę kiedyś ponownie Joon-honga, ale nie
spodziewałam się iż nastąpi to tak szybko. Poczułam napływające
łzy do oczu. Mimowolnie postaram się aby nie pokazać tego po
sobie. Cała grupa B.A.P wyszła z pomieszczenia.
Popatrzyłam
na każdego z członków nie myślałam że zobaczę ich na żywo. Z
jednej strony poczułam teraz jak moje serce rozpiera radość, ale
gdy na koniec zdawałam sobie sprawę ze to nie bajka co przeżyłam,
wszystko opadło. Moja melancholia uczuć nabrała zenitu. Yumi w
dalszym ciągu stała wpatrując się w chłopaków z B.A.P.
Zerknęłam na nią, miała lekko rozwarte usta. Z uwaga wpatrywała
się w jednego z bardzo wysokich chłopaków z ciemnymi włosami. Z
tego co zauważyłam był to chyba Kim HimChan.
Pan
Sung z potępiała twarzą wyszedł jako pierwszy z pomieszczenia,
tuż za nim powędrował Jeden, podejrzewałem iż był to Lider -
Bang Yong-guk, był nad wyraz bardzo pogodnie nastawiony do sytuacji.
Widocznie nie wiedział że niedaleko niego stoi dziewczyna która o
mało co nie zniszczyła swą osoba wyglądu jego podopiecznego.
Zawiesiłam
wzrok na stopy, ale czułam na sobie czyiś wzrok przez chwilę
pomyślałam że to Joon wpatruje się we mnie złym wzrokiem, lecz
mogło mi się to zdawać ze względu na to iż nie patrzyłam się
już na członków B.A.P. To było zabawne uczucie. W sali nagrań
zrobiło się cicho. Chłopcy z Black Rock byli lekko zdziwieni, ale
nie komentowali. Yumi szturchnęła mnie lekko. Chłopcy puścili nas
jako pierwsze byśmy weszły do drugiego pomieszczenia gdzie odbywało
się zwykle nagranie. Szczególnie chłopak o bordowych włosach,
wyglądał na zadowolonego że nas przepuszcza.
Sumbenin
Je-woo usiadł obok osoby odpowiedzialnej za sprzęt do nagrywania i
wyciągną z teczki stertę dokumentów.
-Jiro
Kim? - zapytał.
Bordo
włosy właśnie wkładał słuchawki, podszedł do mikrofonu i
zapytał - To ja. Słucham?
Popatrzyłam
się w stronę chłopaka, czyli, okazało się iż delikwent był
liderem - to był we własnej osobie Jiro Kim. Yumi stanęła obok
mnie kładąc rękę na ramieniu, będąc w butach na wysokim
obcasie, była wyższa ode mnie. Wyższa to za mało.
Jednak
jakoś przyzwyczaiłam się do tego.
------Myślami
Joon-honga--------
Wyszliśmy
z sali nagrywań. A ona co?!!!
Jedynie
co zrobiła to tylko zwróciła wzrok udając że mnie nie zna.
Jeszcze była w pobliżu tej grupy. Ale co ona dzisiaj tu robiła?
Chyba to nie było to o czym myślałem.
Moje
myśli były zaprzątane osobą Soo-hwa. Co ze mną się działo? Jej
matka coś wspominała o niej, ale co to było? Szliśmy dość
powolnym krokiem. Co było podejrzane.
-Hyung
Dae!! - podszedłem do hyunga Daehyuna.
Ten
tylko swym odgłosem zachęcił bym kontynuował.
Wziąłem
głęboki oddech, chodź tak mi się zdawało, bo serce waliło mi
jak oszalałe.
- Co
to były za dziewczyny? - udałem.
-Spodobały
ci się? - mrukną mi przy uchu Hin chan. - Była tam taka jedna
fajna. - już zaczął mówić do siebie.
-Nie...
to nie o to chodzi... - mruknąłem w odpowiedzi.
-To
dwie członkinie z girls Bandu: Ziploc – pouczył Young-jae.
Uśmiechnąłem
się w podzięce. Nagle nabrała mnie pewna myśl. - E.. Ja muszę
do łazienki. BARDZO... Poczekajcie na mnie w Samochodzie. - rzuciłem
ukradkiem, skręcając szybkim krokiem w stronę toalet.
Nawet
nie poczekałem czy dostanę zgodę na to. Nikt jednak nie
protestował, a co najważniejsze, nikt nie poszedł ze mną. Mogłem
się tego co najwyżej spodziewać.
Stanąłem
w taki sposób by zobaczyć jak znikają moi przyjaciele z grupy, gdy
już nikogo nie widziałem, poszedłem z powrotem w stronę sali do
nagrywań, zamiast do wcześniej wspomnianego miejsca.
Korytarz był
pusty, nic dziwnego grupy poniższej formacji nie potrzebują
większej ekipy, którzy za nimi chodzą.
Wyciągnąłem
z kieszeni spodni telefon. Najlepszą rzeczą jaką w życiu
zrobiłem, to, to iż nie usunąłem numeru Soo-hwa, mimo tylu
problemów.
Zwyczajnie
się jej nie posłuchałem. Miałem okazję. Wyszukałem w kontaktach
jej imię, ale jednak złapał mnie strach. Stałem tam tak przy sali
oczekując aż coś nade mną się zlituje, nie powinienem tak
myśleć, ponieważ mimo wszystko nie czułem się już jak dziecko.
------Myślami
Soo-hwa------
-Emm od czego powinienem zacząć... ?
- mruknął do siebie sumbenim Je-woo.
Przeglądał właśnie papiery. - Wiem.
- ponownie powiedział do siebie, po czym już normalnie zwrócił
się do Kim'a - Jiro jestem waszym nowym menadżerem. Jestem również
menadżerem Ziploc. Było by dobrze gdybyście się wszyscy poznali,
bo będziecie się często widzieć.
Jiro uśmiechną się na wiadomość i
od razu podszedł do mnie i Yumi. Jednak to do mnie się pokłonił.
- Jestem Jiro Kim – chwycił moja rękę lekko całując.
Czy on się z choinki urwał? Miałam
wrażenie, że z jego osobą jest coś nie tak. Przez tego kolesia,
poczułam jak policzki zaczęły mi palić się ze wstydu. Miał
tupet,a co więcej odwagi do takiego czynu, tym bardziej, że w tych
czasach takich niby dżentelmenów jest jak na policzenie w jednej
łapce.
Chłopcy z grupy nic nie powiedzieli na
ten incydent, tak jakby byli przyzwyczajeni do inności lidera.
-Ekhmmm... - chrząknął chłopak, na
którego poprzednio wpadłam, stał właśnie i wkładał na ramię
gitarę.
-A no tak... - zaśmiał się Jiro Kim
– ten co udaje chore gardło i – pokazał palcem, co uznałam za
lekko niegrzeczne – trzyma gitarę basową to Lee Il Woo... EJ rusz
tyłka i pomachaj, że to ty!! - bąknął ostro Jiro.
Il Woo, nieśmiało pomachał ręką,
po czym ponownie zajął się basem strojąc go.
-Ten co jest przy perkusji – tym
razem złapał mnie za ramię przyciągając perfidnie do siebie,
przez co czułam... perfumy? - Co jest właśnie głuchy. Kyul!! To
właśnie Jin Hankyul. - teraz mnie delikatnie przesunął. Z bliska
jego twarz wydawała się bardzo pogodna. - A ostatni ten co przy
klawiszach stoi to Park Ha-min – chłopak o dziecięcej twarzy
pomachał w moją stronę.
Odwróciłam się do Yumi, ta jednak
stała oniemiała, jednak czymś innym. Westchnęłam sama do siebie,
tym razem to ja się przyczyniłam do złapania mojej kompanki pod
rękę.
W jednym momencie poczułam jak wibruje
mój telefon. Wyciągnęłam urządzenie. Na ekranie pojawił się
nieznany dla mnie zupełnie numer.
-Sumbenim Je-woo, muszę na moment
wyjść, mam telefon. Przepraszam – pokłoniłam się.
Sumbenim na szczęście zezwolił mi na
wyjście z sali. Odebrałam od razu, gdy zaczęłam otwierać toporne
drzwi. - Słucham? - Wyszłam w ten sposób na korytarz.
-Odwróć się – usłyszałam po
drugiej stronie.
Posłuchałam, a przed sobą
zobaczyłam.
---------Myślami Joon-honga-----
Stałem na korytarzu obok, drzwi do
sali nagrań. Nie mogłem wejść do sali, bo co wtedy bym mógł
powiedzieć? ''Przerpaszam zostawiłem coś'' i złapałbym Soo,
wyprowadzając stamtąd. Było by co najwyżej podejrzane i głupie z
mojej strony.
Lepszy pomysł przyszedł mi chwilę
później. W garści trzymałem telefon, a tam zapisany był numer do
Soo-hwa.
Wziąłem głęboki wdech i po
chwilowym zastanowieniu zadzwoniłem. Dość długo słyszałem jak
numer był wykręcany, aż gdy drzwi do sali otworzyły się i wyszła
z nich Kang Soo-hwa.
-Słucham – powiedziała, nie widząc
mnie jeszcze.
Nie miałem pojęcia dlaczego serce
waliło mi z taką szybkością.
-Odwróć się. - rzuciłem tylko.
Soo odwróciła się w moją stronę,
piorunując spojrzeniem. Przełnąłem ślinę, próbują się pozbyć
guli jaką czułem w gardle.
-Wybacz. - powiedziałem. - Wkurzyło
mnie, że udawałaś jakbyś mnie nie znała. - powiedziałem, chodź
nie miałem tego na myśli.
Soo popatrzyła na mnie z pode łba.
-Ahh, czy my nie mieliśmy zerwać kontakt? - powiedziała, jej ton
zdziwił mnie, nie słychać było ani tonu złości.
-Co ty tu robisz? - zadałem jak ten
głupi pytanie.
Teraz wyraz twarzy Soo zmieniło się.
Cisza na korytarzu nie pomagała w rozmowie. Zaczynałem się pocić
z nerwów, czy tak samo czuła się Soo?
-Jak to co. - oburzyła się. - Moja
matka nic ci nie powiedziała? Ani nawet twój menażer?Wystarczyło
mi jak ten twój świetny sumbenim wyzwał mnie od zagorzałych fanek
udających przyjaciółkę z dzieciństwa. Dobiłeś mi nuż w plecy.
Nie wytrzymałem i złapałem rękoma
za ramiona Soo.
-------------
Bohaterowie: (jeśli chcecie zobaczyć bohaterów dokładnie kliknijcie w obrazek)
Black Rock:
Jiro Kim – Lider, wokal,
gitara prowadząca
Jin Hankyul – perkusista
Park Ha-min - keyboard
Lee Il Woo – basista
Ziploc:
Yumi - liderka
Sung-hye
Shin-hye
Je-jin
Min-in
Pozostali:
Park Je-woo (Sumbenim Je-woo)
Menadżer Sung
;D to tyle... wybaczcie. następnym razem postaram sie szybciej dodać.... ;D
Gdy będę mieć chwilkę czasu to dodam resztę bohaterów ^^
Następny rozdział planuję dać na następny tydzień. Chodź jeśli się uda dam jeszcze w tym tygodniu, ale nie jestem pewna ponieważ jest 2 rocznica śmierci mojej prababci z którą byłam zżyta przez ostatnie 10 lat.
To tyle papa :* P.S.... Było by dobrze gdyby było przynajmniej 5 komci to może i uda mi się wcześniej wrzucić coś... a rozdział może być bardzo zaskakujący, tak myślę.
Moje
powieki podniosły się na słowo pobić. Czy oni są, aż tak
dobrzy?
-------Joon-hong------
Szedłem
za Jong-up'em. W głębi serca czułem się na prawdę oburzony.
Zostałem z ironią w głosie nazwany lordem. Osoba, która tak na
prawdę mnie nie zna, na wstępie mnie ocenia.
-Przestań
się nakręcać. Zauważyłem że od jakiegoś czasu chodzisz jakiś
nie swój. - mruknął do mnie sumbenim Bang, podchodząc bliżej
mnie.
Jego
słowa nie doszły jednak do mojej świadomości. Moje skupienie
kończyło się na oburzającej minie Jiro Kim'a. Sama myśl o nim
powodowało że zaczynałem się denerwować.
-Gdzie
się podział ten ZELO co niby został prze zemnie stworzony -
wyszczerzył się do mnie Bang.
-Ej wiecie znalazłem coś
zabawnego, albo i nie. - niski ton głosu Himchana rozległ się w
moich uszach jak grom z jasnego nieba.
Zamyślony
Dae wpadł na Kim'a, który niespodziewanie zatrzymał się. Himchan
fuknął coś pod nosem, po czym powtórnie zwrócił wzrok na ekran
smartphona. Teatralnie podniósł lekko zgięta lewą rękę na
wysokość swej twarzy. Mina jego twarzy wskazywała że było coś
nie tak. Kąciki ust przechyliły się w dość nie przyjemną
pozycję. Zrobiłem zaciekawiona minę. Bang
podszedł do Him by zobaczyć o co chodzi. Jego mina zmieniła się
diametralnie. Z zadowolonej miny przekształciła się w nutę
obrzydzenia. Podszedłem do chłopaków.
Himchana
zaczął czytać na głos. - Nowy rockowy boys band może pobić
wybuchowych B.A.P ? Takie słuchy dochodzą do nas od paru dni.
Wokalista z Black Rock, Jiro Kim może przyczynić się do
zaskoczenia że strony fanów Babys. Jego charyzmatyczny głos
możliwe że pokochają wiele dziewczyn. Czy Lider B.A.P
powinien się martwić? Słodkość maknae ZELO może nie wystarczyć.
- głos Himchan załamał się na koniec.
Artykuł
nie był za długi, ale nas wszystkich wyjątkowo załamał.
Wpatrywałem się jeszcze chwilę na artykuł mrugając co sekundę
powiekami. Strona nie była jakąś tam jedną z najbardziej znanych,
ale już widniało pod nim ponad 100 komentarzy.
Niestety
żaden z nas nie był tym faktem zadowolony. Najgorzej czuł się
Bang, bo to właśnie on został tak jakby zastraszony. Przez
to wszystko nawet i ja miałem mętlik w głowie. Nie mogliśmy się
skupić w czasie ponownego nagrania piosenki.
-
Zróbcie to jeszcze raz! Jeżeli teraz zawalicie możecie się
pożegnać ze wszystkim. Do pilnuję byście nie mogli już śpiewać
- poważny głos rozległ się w głośnikach po powtórnym
wyłączeniu muzyki, menedżer Sung był już na krawędzi nerwów.
Jego
srogie słowa zabrzmiały w uszach każdego z nas.
-
Myślę, że nie warto martwić się na zapas. - zaczął Dae. -
Przecież nie znamy tej grupy. Były inne grupy, które z nami lub
podobnie debiutowało. Jakoś wtedy się nie martwiliśmy.
To co
powiedział Dae okazało się najprawdziwsza prawdą. Nie dało się
tego ukryć.
-
Powtórzmy to jeszcze raz. Jeśli teraz będzie coś nie tak,
ogłaszamy wasz rozpad, a wy pakujecie się. - odezwał się ponownie
srogo menedżer. - Specjalnie powiem prasie że to przez to iż
przestraszyliście się zwyczajnie marnej grupy która długo nie
pojedzie w świecie muzyki K-POP. - ton menedżera się zmienił,
mówił teraz z takim obrzydzeniem względem nas, to było nie do
wysłuchania.
Zrobiło się nam głupio.
-
Jeszcze raz! - powiedział do nas i osoby, która siedziała obok
niego i zajmowała się regulacja tonów w czasie nagrywania.
Staliśmy
trzymając tekst w ręku. Muzyka wypełniła nasze wrażliwe uszy.
Skupiliśmy się z faktem, iż robimy to dlatego że kochamy to co
robimy.
-
Dobrze, od razu lepiej! - niespodziewanie pochwalił nas menedżer.
W
chwili, gdy to powiedział do sali ktoś wszedł. To co zobaczyłem
przeszło wszystkie możliwości jakie mogło by opisać moją
reakcję.
-------Soo-hwa------
- Nie
rób takich oczu. Wiesz jaki ładny jest Jiro Kim. - mina Shin-he
przybrała rozmarzony tryb.
Siedziała wtulając się
w moja poduszkę. Wpatrywałam się jej co wyczynia moja
współlokatorka
- O matko to wy tu? - do pokoju weszła
Yumi.
Byłam w trakcie właśnie wkładania bluzy na siebie.
Yumi popatrzyła się na mnie.
- Soo i Shin-hye musicie się
pośpieszyć jedziemy do firmy. Zaczynamy wcześniej nagrania. -
powiedziała z zadowoleniem w głosie. - Ale nagrywanie
miało zacząć się dopiero w następnym tygodniu - oburzyłam
się.
Yumi uśmiechnęła się do mnie promienie. - Kim z
Black Rock skończył pisać piosenkę, oni trochę wcześniej od nas
wydawać będą płytę i teledysk. To będzie ich ostatnia piosenka
którą muszą nagrać. Jeśli już wiesz razem ze mną będziesz
śpiewać w tej piosence. - jej zadowolona mina nie schodziła z
ust.
Ostatnimi czasy ciągle o jakichkolwiek faktach dowiaduje się
na ostatku. Zwykle to informacje które nie są dla mnie zbyt miłe.
Tym razem nowina była dla mnie wyjątkowo znośna.
- Szybko
się zbieraj ty też Shin-hye - zwróciła się do
dziewczyny.
Shin-hye ze znużeniem zeszła z mojego łóżka
odkładając moją poduszkę na miejsce. Wymamrotała coś pod nosem
i już nie było jej w pokoju. Yumi popatrzyła na mnie i
ruchem głowy wskazała bym się ruszyła. Uśmiechnęłam się pod
nosem omijając liderkę. Włożyłam jaskrawo niebieskie martensy na
stopy, owinęłam wokół szyi apaszkę i wyszłam z mieszkania. Po
drodze na korytarzu wpadłam przez przypadek na pewnego chłopaka z
gitarą. W ostatniej chwili złapał mnie bym nie upadła. Przede mną
pojawiła się burza czarnych sterujących we wszystkie strony
włosów.
- Proszę mi wybaczyć- chłopak pokłonił się i
szybko mnie ominą.
Nie
świadoma niczego ruszyłam szybko na parking. W busie już reszta
dziewczyn była spokojnie ustanowiona na swoich miejscach.
Pospiesznie usiadłam obok Shin-hye. Ostatnimi czasy bardzo mocno
ze sobą się zakolegowałyśmy, mogłam ją nawet spokojnie nazwać
swą przyjaciółką.
Chwilę
po mnie zjawiła się Yumi, kierowca, a dokładnie nasz obecny
menedżer sumbenim Je-woo, natychmiast ruszył. W drodze rozgrywała
się rozmowa między nami. Tematem głównym była nowina o
współpracy z grupą Black Rock, Yumi i mojej. Każda miała inne
poglądy na ten temat, lecz każda kończyła gratulacjami i
zadowoleniem. Tak przed samym biurem zamilkłyśmy
zatracając się w swoich sprawach. Siostry siedziały obok siebie
oglądały na tablecie jakąś dramę. Yumi prowadziła poważną
rozmowę z Sung. Shin natomiast wsłuchiwała się w swoich
ulubionych piosenkach. Popatrzyłam się za szybę samochodu. Co
chwila przed moimi oczami znikały różnorodne budynki i samochody.
-No...
Jesteśmy na miejscu. - rzekł sumbenim parkując przed budynkiem
agencji.
Z uśmiechnięte wyskoczyłyśmy z pojazdu. Yumi złapała
mnie pod rękę i poprowadziła przodem.
Reszta
dziewczyn miała iść za sumbenimem do stylistki.
Jej
pretekstem do tego czynu był fakt iż chce mnie poznać z liderem
Black Rock. Niestety okazało się iż lider grupy musiał
wyjść. Kazano nam czekać na całą grupę w sali nagraniowej. Yumi
popchnęła mnie zadowolona bym weszła pierwsza do sali. Złapałam
za klamkę popychając drzwi. Tuż przy wejściu podbiegło do nas
kilku chłopaków, ubrani byli w czarne skórzane kurtki, tylko jeden
z nich pod kurtka miał biała bluzę i burzę bordowych włosów.
Podniosłam wzrok i na mojej twarzy zagościło zdziwienie. Wśród
zgrai znalazł się ten sam chłopak na którego wpadłam w drodze do
busa. Chłopak nieśmiało uśmiechnął się i delikatnie
pokłonił.
-Sorki za spóźnienie - wydyszał
bordowlosy.
Yumi uśmiechnęło się słodko. Chłopak
zwrócił wzrok w moja stronę. Przeszywał mnie wzrokiem od stup do
głów, a na jego ustach pojawił się lekki uśmiech. Zrobiłam
nagle mieszana minę. By nie patrzeć zakłopotana popchnęłam
drzwi. Weszłam do środka, a za mną reszta. Podniosłam wzrok a
moim oczom ukazał się...
-Joon-hong... ~~~~~~~~~~~~~~~~
YUMI
Wybaczcie
za jakiekolwiek błędy itp. Rozdział przepisywanie i uzupełniałam
na telefonowym notatniku więc można się domyślić jaką może być
estetyka wpisu. Gdy tylko będę mieć dostęp do internetu poprawie
wpis...